Codziennie wielu Polaków robi prześwietlenie zęba, szczęki lub zatok. Praktycznie większość przeszła takie badanie rentgenowskie przynajmniej raz w życiu. Amerykańscy naukowcy z Uniwersytetu Yale alarmują, że RTG zębów jest niebezpieczne. Z ich najnowszych badań wynika, że częste stomatologiczne zdjęcia rentgenowskie zwiększają ryzyko rozwoju nowotworu mózgu. W przypadku dzieci nawet pięciokrotnie.
Jak dowodzą wyniki badań specjalistów z Uniwersytetu Yale, opublikowane w specjalistycznym piśmie "Cancer", promieniowanie jonizujące, obecne w promieniowaniu RTG, jest zwiększa ryzyko powstawania oponiaków. To niezłośliwe nowotwory mózgu.
Grupa ryzyka
"Nasze wyniki sugerują, że rentgenowskie badania stomatologiczne, zwłaszcza wykonywane często i w młodym wieku, mogą zwiększać ryzyko wystąpienia śródczaszkowego oponiaka" - ostrzega w publikacji dr Elizabeth Claus, z Uniwersytetu Yale.
Naukowcy przebadali 1433 osób, u których zdiagnozowano oponiaki. Porównano ich z 1350 zdrowymi osobami. U obu grup zbadano częstość wykonywanych prześwietleń dentystycznych.
Okazało się, że ci pacjenci, u których prześwietlenia były wykonywane częściej, zachorowalność na ten nowotwór mózgu była dwukrotnie większa. Jeśli prześwietlenie wykonywano raz w roku, ryzyko nowotworu mózgu było nawet trzykrotnie wyższe.
U dzieci, u których robiono prześwietlenie poniżej dziesiątego roku życia, nawet pięciokrotnie większa w stosunku do porównywanej grupy zdrowych osób. Ryzyko rosło również u osób starszych.
To właśnie wiek w przypadku prześwietleń, według amerykańskich naukowców odgrywa ogromne znaczenie.
Aparatura jest bezpieczniejsza
Polscy specjaliści podchodzą do tych badań z dystansem. - Były już takie prace mówiące, że promienie RTG mogą wpływać na nowotworzenie w mózgu - przyznaje prof. dr hab. n. med. Wojciech Maksymowicz, dziekan Wydziału Nauk Medycznych UWM. - Bez wątpienia jest to groźne promieniowanie i ryzyko oczywiście istnieje. Jednak diagnostyka rentgenowska poszła zdecydowanie do przodu. Dzięki wykorzystaniu nowoczesnych wzmacniaczy dawki tej energii zdecydowanie zmniejszono. Nowsze są również pantomogramy, dzięki czemu szkodliwy sygnał jest słabszy.
Jego zdaniem rentgeny stomatologiczne były znacznie szkodliwsze kiedyś.
W grupie ryzyka są zatem osoby, które prześwietlały się 10 i więcej lat wstecz. Amerykańscy naukowcy z Yale przebadali grupę w wieku 20-79 lat. Jako czynnik wpływający na wystąpienie oponiaka, mają u nich oczywiście wpływ badania przeprowadzone w przeszłości, szczególnie w wieku dziecięcym. - W grupie podwyższonego ryzyka są szczególnie dzieci, bo to u nich najczęściej występują nowotwory mózgu - przyznaje prof. Maksymowicz.
Prześwietlenie wysokie ryzyka
Jak podkreślają polscy radiolodzy i stomatolodzy, lekarze zdają sobie sprawę z ryzyka, jakie niesie każde prześwietlenie, dlatego zalecają je tylko w niezbędnych przypadkach. - Nie ma znaczenia czy jest to rentgen zębów czy zatok. Jest to zawsze promieniowanie, a promieniowanie RTG jest takie samo, jak przed laty. Nic się tu nie zmieniło. Lepsza jest aparatura, dzięki której dawka promieniowania jest mniejsza - tłumaczy kierowniczka zakładu radiologii Mazowieckiego Centrum stomatologii.
Brytyjski ekspert ds. raka dr Paul Pharoah z Uniwersytetu Cambridge, komentujący wyniki badań Amerykanów dla brytyjskiego portalu Huffingtonpost stwierdził, że pacjenci, którzy mieli wykonywane rentgenowskie badania stomatologiczne, nie powinni zakładać, że są groźne dla zdrowia. Jego zdaniem aparatura z roku na rok jest lepsza i ogranicza ryzyko do minimum. Jednak, mimo to "pantomogramy powinny być wykonywane jedynie, gdy istnieje wyraźna potrzeba kliniczna". Tak, aby minimalizować ryzyko narażania pacjentów na promieniowanie jonizujące.