Żona Wojciecha Jaruzelskiego kilka tygodni temu ogłosiła, że wystąpi o rozwód. Powodem są rzekomo „zbyt zażyłe relacje” między 91-letnim generałem a jego opiekunką. Tymczasem już 16 kwietnia do księgarń trafi książka Moniki Jaruzelskiej poświęcona właśnie małżeństwu jej rodziców. „Medialność wypowiedzi mamy była dla mnie bardzo trudna. Dla ojca też. I to niezależnie od tego, że zbiegło się w to czasie z pisaniem książki, w której próbuję opowiedzieć o odmienności charakterów moich rodziców, ich zainteresowań, ekspresji w wyrażaniu światopoglądu, a mimo to trwaniu w małżeństwie 54 lata” – przekonuje w rozmowie z „Newsweekiem”.
„Dla mnie ta książka jest podsumowaniem życia naszej rodziny. Rozdziału, który biologicznie wciąż trwa, ale nieuchronnie zmierza w kierunku domknięcia” – mówi "Newsweekowi" Monika Jaruzelska. Od razu zaznacza jednak, że nie będzie tam nic o rozwodzie, o którym informowała jej mama. „Już to mówiłam: żadnego rozwodu nie będzie. O rozwodzie słyszę, odkąd sięga moja pamięć. Mama jest bardzo emocjonalną i ekspresyjną osobą. Mówiła o rozwodzie nieraz i na długo przed tym, zanim pojawiły się tabloidy" – podkreśla.
To, że konflikt w domu Jaruzelskich trwa od dawna, potwierdzają w rozmowach z tygodnikiem osoby z otoczenia rodziny. Jedna z nich mówi, że o zażyłości generała z opiekunką wiadomo od lat. Kobieta "nie miała oporów" - przytulała się do Jaruzelskiego, głaskała go. Barbara Jaruzelska chciała ją zwolnić, ale mąż nie pozwalał. Rozwód odradzali jej znajomi, przypominając, że czeka ją długa walka przed sądem, a poza tym straci prawo do generalskiej emerytury.
Monika Jaruzelska mówi, że starała się pogodzić rodziców. „Nie chodzi o to, że bronię świętości związku małżeńskiego, tylko w przypadku rodziców przemawia racjonalność, logika i spędzone ze sobą całe życie. Ojciec jest w tej chwili w szpitalnym sanatorium poza Warszawą. Wiem, że rodzice rozmawiają ze sobą przynajmniej dwa razy dziennie. Tyle mogę powiedzieć i kropka” – dodaje.
Jak pisze dziennikarka "Newsweeka", w książce "Rodzina" początkowo miały znaleźć się wyłącznie rozmowy Moniki z generałem i generałową. Z powodu złego stanu zdrowia ojca zmieniła się jednak koncepcja: będzie to głównie dziennik młodej Jaruzelskiej przerywany dialogami z rodzicami. „Chciałam przez te rozmowy pokazać ich samych. To, jak rozmawiają, jak mówią albo nie mówią o pewnych emocjach. I jak nawet w rozmowie objawia się powściągliwość ojca i nademocjonalność mamy” – zaznacza córka generała.
- Czy ojciec był „psem na kobiety”? - pytam Monikę Jaruzelską, a ona natychmiast zaprzecza: - Mama go może i tak postrzegała, ale ja uważam, że tak samo adorowałby łódzką włókniarkę jak i Margaret Thatcher. To taki rodzaj kindersztuby. Dotknął kolana mamy i zaraz zaprosił na obiad przyszłą teściową. Takie zachowanie nie spełnia kryterium >>amoroso<< nawet jak na tamte czasy”.