Prawo i Sprawiedliwość przygotowało spot, który zaprasza na obchody czwartej rocznicy katastrofy smoleńskiej. TVP i TVN odmówiły jego emisji, za co zbierają krytykę prawicowych komentatorów. Ale miały rację, bo to w istocie spot wyborczy, choć nie widać tam oznaczenia „Sfinansowano ze środków Komitetu Wyborczego PiS”.
Prawo i Sprawiedliwość jest oskarżane o prowadzenie kampanii wyborczej na grobach ofiar katastrofy smoleńskiej. Przygotowany trzy lata temu spot, który znowu miał być emitowany, daje podstawy dla takich zarzutów. Teoretycznie to zaproszenie na obchody czwartkowej rocznicy katastrofy smoleńskiej i miał być emitowany w ogólnopolskich telewizjach.
Ale TVP i TVN po konsultacjach z Państwową Komisją Wyborczą uznała, że spotów nie wyemituje. Oburzeniem zapałali prawicowi dziennikarze i politycy PiS. Niektórzy nawet wprost przyznają, że to "spot wyborczy".
Spot PiS-u, chociaż przez większość czasu pokazuje Lecha Kaczyńskiego, w ostatniej scenie przedstawia Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS siedzi za biurkiem, a lektor mówi „Dokończymy jego dzieło”. To wprost zachęcanie do głosowania na tę partię tych, którym zależy na kontynuowaniu polityki zmarłego prezydenta.
Film ani przez sekundę nie jest oznaczony jako finansowany przez Komitet Wyborczy Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego nie ma się co dziwić, że stacje odmówiły jego emisji. Klip to próba obejścia przepisów, które nakazują oznaczania komunikatów wyborczych i wliczania ich w wydatki na kampanię, które są ograniczone.
Decydenci z Wiertniczej oraz Woronicza uznali, że mają do czynienia ze sprzeczną z prawem agitacją wyborczą i odmówiły emisji. Co ciekawe, PiS chciał wynająć czas antenowy na komercyjnych warunkach. CZYTAJ WIĘCEJ
TVP blokuje spot wyborczy PiS ze śp Lechem Kaczyńskim. Czego boi się PO?