Wiceprezes PiS Antoni Macierewicz przekonuje, że państwo nie wyjaśnia katastrofy smoleńskie (wg Macierewicza „zbrodni”) i potrzebna jest specjalna ustawa, która umożliwi rzetelne zbadanie jej przyczyn. Na razie próbuje to robić na własną rękę, wraz ze swoim zespołem. – Zapraszamy na posiedzenie 10 kwietnia, wtedy pokażemy jak zginął prezydent w wybuchu, który rozerwał ten samolot – zapowiedział w TVP1.
Zbliżająca się czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej i ostatnie doniesienia o śledztwie oraz wypowiedzi polityków PiS powodują, że ten temat znowu zagościł na czołówkach. Antoni Macierewicz, w ostatnich tygodniach raczej stroniący od mediów, znów bryluje w telewizji. W rozmowie z Małgorzatą Serafin zapowiedział, że 10 kwietnia pojawi się mocny akcent w wyjaśnianiu katastrofy.
Antoni Macierewicz tłumaczył, co miał na myśli Jarosław Kaczyński, proponując ustawę o wyjaśnieniu
katastrofy smoleńskiej, którą Macierewicz nazywa „zbrodnią”. Nowe prawo miałoby uniemożliwić przedawnienie się spraw związanych z katastrofą tak, by można ukarać winnych. Bronił też porównania katastrofy do ataków z 11 września, sam dodając kolejne skojarzenie – ze zbrodnią katyńską.
Narzekał też na próby represji osób, które „dążą do wyjaśnienia prawdy”, i to nie tylko w mediach, ale też „z foteli rządowych”. – To wstyd, że rządzący zamiast wyjaśniać zajmują się atakami, to nieprzyzwoite – stwierdził Macierewicz. Ocenił, że w tej sprawie Andrzej Seremet nie jest niezależny. Oceniał też, że Instytut Ekspertyz Sądowych realizuje zamówienie rządowe badając katastrofę smoleńską.