- Tragedia 10 kwietnia dotknęła wiele środowisk, dotknęła cały naród - przypominał w programie "Tomasz Lis na żywo" Michał Kamiński. Na różnice w ocenie wydarzeń ze Smoleńska zwracał tymczasem uwagę Czesław Bielecki. Zasugerował on, iż to, co stało się 10 kwietnia 2010 roku miało swoje źródło już w spotkaniu przywódców Polski, Rosji i Niemiec z 1 września 2009 roku.
- Uważam, że ta sprawa została wyjaśniona w 90 proc. - mówił Michał Kamiński na temat wątpliwości, które budzą się przed kolejną rocznicą katastrofy smoleńskiej. Odmienne od kandydata Platformy Obywatelskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego zdanie miał w "Tomasz Lis na żywo" kojarzony z Prawem i Sprawiedliwością Czesław Bielecki. - Dla mnie te proporcje są odwrotne - mówił były kandydat na prezydenta Warszawy.
Zaczęło się na Westerplatte?
Jego zdaniem, dzisiaj nasze wątpliwości nie powinny oscylować jedynie wokół tego, co wydarzyło się w Smoleńsku, a dużo wcześniej. - Wpierw było spotkanie przywódców Rosji i Niemiec, którego Polska była gospodarzem na Westerplatte - mówił Bielecki. Gość Tomasza Lisa przypominał, iż wówczas prezydent Lech Kaczyński w przemówieniu upomniał się o prawo do suwerenności i wolności nie tylko Polski, ale i Gruzji na co na oczach Władimira Putina wyraźnie nerwowo zareagował premier Donald Tusk.
W ocenie Czesława Bieleckiego, w tamtej chwili premier dał więc Putinowi znak, że można rozgrywać polskich polityków. Efektem tego miałyby być między innymi rozdzielone uroczystości rocznicowe w Katyniu.
Zabrakło "polskiej komisji"
- Czwarty rok Antoni Macierewicz pokazuje dowody, które są kompletnie niewiarygodne - komentowała tymczasem Barbara Nowacka, córka zmarłej w katastrofie Izabeli Jarugi-Nowackiej. Kandydatka Twojego Ruchu w wyborach do Parlamentu Europejskiego podkreślała jednak, że rząd prawdopodobnie również celowo próbuje dzielić społeczeństwo w kwestii oceny katastrofy smoleńskiej. - Tusk dawno zrozumiał, że im więcej Antoniego Macierewicza widać w telewizji, tym on ma lepsze notowania - przekonywała.
W dalszej części rozmowy część gości Tomasza Lisa zgodziła się natomiast co do tego, że kontrowersyjna aktywność Antoniego Macierewicza nie mogłaby mieć miejsca, gdyby tuż po katastrofie powstała "polska komisja". - Jest polska komisja, jest polskie śledztwo - odpowiadał oburzony Michał Kamiński. Polityk PO podkreślał także, iż ten temat został zamknięty w chwili, kiedy uznano, iż decydujące znaczenie ma fakt, że do katastrofy doszło na rosyjskiej ziemi.