Turcja to kierunek bardzo popularny i do niedawna myślałam, że aż zanadto. Nie jestem największą zwolenniczką miast w zbyt dużym stopniu nastawionych na turystykę. Mam wrażenie, że ciężko tam doświadczyć autentyczności. Stambuł może być pod tym względem zaskakujący. W zeszłym roku odwiedziło go ponad 9,5 miliona turystów, miasto jest jednak nadal zachowuje swój niezwykły charakter. Stambuł jest domem dla (oficjalnie) 14 milionów obywateli, którzy wiedzą, że czasem nawet turyści mają dosyć turystów i dlatego pielęgnują swoje spokojne enklawy.
Stambuł to jedyne tak ważne i interesujące miasto świata położone jednocześnie na dwóch kontynentach. Jest rozciągnięte od północnego wybrzeża morza Marmara, po obu stronach cieśniny Bosfor pomiędzy Morzem Śródziemnym, a Morzem Czarnym. Oryginalnie było zasiedlone przez Greków i Galów. Jego losy jako Konstantynopola, należały do dość burzliwych. Turcy wkroczyli na ten teren w 1453 i od tego czasu miasto rozwijało się jako część islamskiego świata. Turyści trafią tutaj na mnóstwo pięknych zabytków i cudownie zdobionych, muzułmańskich świątyń, które są znanymi celami wycieczek z całego świata. Zdarzają się tłumy i ich zwiedzanie może być męczące. Uważam jednak, że najważniejsze i najbardziej znane punkty wycieczkowe trzeba, bez względu na tłumy, po prostu zobaczyć.
Hagia Sofia
W przeszłości świątynia chrześcijańska, najważniejsza rangą w Cesarstwie Bizantyjskim. To tutaj odbywały się koronacje cesarzy, inicjacje wszystkich dostojników bizantyjskich oraz mnóstwo historycznie znaczących wydarzeń. Budowę ufundował, podobno zainspirowany przez rozmowy z aniołami, Justynian I Wielki - wówczas cesarz bizantyjski, uznany przez Kościół prawosławny za świętego. Przez wieki świątynia ta wielokrotnie była niszczona przez przekonanych o wyższości swoich religii najeźdźców.
Ostatnie nabożeństwo odbyło się tutaj 28 maja 1453 roku i brali w nim udział przez wieki skłóceni prawosławni i katoliccy wierni, dostojnicy i obrońcy Kościoła. Świątynia, przemieniona przez Turków w meczet, nie została zniszczona, ale wszystkie katolickie elementy zasłonięto tynkiem. Z czasem Hagia Sofia zamieniła się w bogaty kompleks bibliotek, fontann, grobowców i obiektów użyteczności już nie tylko religijnej, ale i publicznej. Odkąd Turcja stała się krajem laickim, była świątynia służy już tylko za muzeum.
Błękitny Meczet
Jego historia nie jest już tak ciekawa, ale i tak warto zobaczyć ten wspaniały przykład klasycznego okresu sztuki islamskiej w Turcji. Jego budową zajął się sułtan Ahmed w 1609 roku. Jego ambicją było stworzenie świątyni, która swoją wspaniałością przyćmi Hagię Sofię i stanie się najważniejszym meczetem Imperium Osmańskiego.
Swoją popularną nazwę meczet wziął od wszechobecnych błękitnych arabesek, charakterystycznych dla sakralnej sztuki klasycznej islamu. Ponieważ sztuka religijna, zgodnie z Koranem, nie może przedstawiać ludzi i zwierząt, budowle sakralne (i nie tylko) są w tej kulturze ozdabiane ornamentami roślinnymi. To moim zdaniem bardzo ładna zasada. W świątyniach islamskich nie będziemy podziwiać artystycznych wyobrażeń sylwetek świętych, a samo dzieło stworzenia.
Kryty Bazar
To jedna z najpopularniejszych atrakcji turystycznych Stambułu. Jest tutaj więc bardzo tłoczno i można spokojnie zapomnieć o targowaniu się z kupcami. To miejsce jest ewidentnie nastawione na turystów. Jednak okazuje się, że dużo lepiej niż oryginalne, regionalne produkty, schodzą... podróbki torebek znanych marek. Oczywiście trafimy też na stoiska z przyprawami i oryginalnymi lampionami, czy dywanami. Ceny będą jednak zdecydowanie wyśrubowane. Warto wpaść, ale niekoniecznie na zakupy. Bazar zajmuje 61 ulic i zawiera w sobie dwa meczety i cztery fontanny. A myślałam kiedyś, że Hala Mirowska jest duża... Trzeba to zobaczyć, ale zakupy lepiej zrobić gdzieś indziej.
Targ Korzenny na Bazarze Egipskim
Obok mostu Galata znajduje się targ korzenny, który przeciętnego Europejczyka może swoimi zapachami zwalić z nóg. Bogactwo aromatycznych przypraw i kolorowych stoisk ze słodyczami może być obezwładniające. To stąd warto przywieźć trochę egzotycznych pamiątek. Ceny będą bardziej rozsądne, co widać po ustawiających się przy niektórych sklepikach kolejkach złożonych z mieszkańców miasta. Polecam ustawić się w jednej z nich. Tłumy miejscowych dobrze wiedzą, które stanowiska mają najlepszą ofertę.
Od turystów odpocznij w Kadikoy
Gdzie się posilić i odpocząć podczas pierwszych kilku dni zwiedzania Stambułu? Po azjatyckiej stronie Bosforu, w dzielnicy Kadikoy. Trafimy tutaj na mnóstwo knajpek, w których głównymi klientami są lokalni mieszkańcy. Ceny będą zdecydowanie bardziej przystępne po tej stronie mostu. Za dosłownie kilka lir można uraczyć się tutaj np. świeżą rybą lub którymś z tradycyjnych, tureckich dań. Kebab to naprawdę tylko jedno z nich, do tego tutaj można zjeść ten oryginalny, znacznie różniący się od ociekających sosem czosnkowym bułek, których można spróbować w tanich polskich budkach.
Trafimy także na wiele dań wegetariańskich. W Turcji jest dostęp do ogromnej ilości świeżych warzyw i owoców, także więc wiele dań jest na nich opartych. Po obiedzie koniecznie należy uraczyć się kawą zaparzoną w tygielku na piecu opalanym węglem drzewnym. Moim zdaniem nie ma lepszej kawy niż właśnie taka. Ciemna, z dymnym mocnym aromatem, dobrze posłodzona i gęsta. Zapłacimy około 4 lir za filiżankę i już nigdy więcej nie zajrzymy do Starbucksa.
Więcej o jedzeniu w Stambule jutro!
Z Warszawy można polecieć do Stambułu bezpośrednio, jednak podróż z międzylądowaniem często wychodzi taniej. W sezonie ceny za podróż tam i z powrotem zaczynają się od 700 zł.