Prawo i Sprawiedliwość zyskuje na podgrzewaniu emocji wokół kolejnych rocznic katastrofy smoleńskiej – takie jest powszechne przekonanie o sondażach. Ale dane z badań wyborców mówią zupełnie co innego. W okolicach trzech poprzednich rocznic notowania PiS-u właściwie się nie zmieniały.
Przed kolejną rocznicą katastrofy smoleńskiej uaktywnił się Antoni Macierewicz, który przedstawia kolejne ostre tezy na temat przyczyn wypadku. Część wyborców i komentatorów jest przekonanych, że robi to specjalnie, by na fali posmoleńskiego współczucia podnieść notowania Prawa i Sprawiedliwości.
Ale jak wynika z przeanalizowanych przez nas sondaży preferencji politycznych Polaków, albo nie zdobywa nowych zwolenników ostrą retoryką, albo równie dużo ich traci. Analizę opieramy na badaniach jednej firmy, bo porównywanie ze sobą sondaży różnych pracowni dałoby fałszywe różnice – każda ma nieco inną metodologię.
Pracownia SMG/KRC MillwardBrown udostępnia wyniki swoich sondaży politycznych od sierpnia 2010 roku. Możemy więc porównać notowania Prawa i Sprawiedliwości w okolicach pierwszej rocznicy katastrofy. 4 kwietnia 2011 roku (ostatni pomiar przed 10 kwietnia) na partię Jarosława Kaczyńskiego zagłosowałoby 29 proc. badanych. Po rocznicy, 20 kwietnia, wynik się nie zmienił – emocje smoleńskie nie wpłynęły na poparcie dla PiS. Wynik PO spadł za to o 1 pkt. proc.
Inaczej było rok później, w 2012 roku. Wtedy w marcu (badanie z 16.03) PiS miał 26 proc. poparcia. Po rocznicy (zarówno w sondażu z 12.04, jak i z 22.04) partia zanotowała wzrost o 2 pkt. proc. i mogłaby liczyć na 28 proc. głosów wyborców. Ale jeszcze większy wzrost zanotowała PO, która zyskała w tym okresie aż 5 pkt. proc.
Trend odwrócił się w 2013 roku. W marcu PiS remisował z Platformą – 18 marca obie partie miały po 28 proc. głosów. Kilka dni po rocznicy między partiami wyrosła przepaść – co prawda PiS stracił tylko 1 pkt. proc., ale Platforma zyskała 3 pkt.
Dlatego tezę o zbawiennym wpływie katastrofy smoleńskiej na notowania PiS-u należy wyrzucić do kosza. Widocznie Antoni Macierewicz potrafi odpychać ludzi od PiS równie skutecznie, jak cementować twardy elektorat.