Podczas obchodów 4. rocznicy katastrofy smoleńskiej ks. Stanisław Małkowski odprawił przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie egzorcyzmy. Mariusz Błaszczak z PiS wyjaśnił, że egzorcyzmy były potrzebne, ponieważ „opętanych jest wiele osób”. – Nie mogę zacząć wymieniać nazwisk, bo mielibyśmy do czynienia z próbą stworzenia precedensu. My się po prostu modlimy – powiedział Błaszczak stacji TVP Info.
Poseł przypomniał tylko, że „jesteśmy krajem, którego cywilizacja i kultura jest oparta o chrześcijaństwo”, a egzorcyzmy są obrzędami wynikającymi z toczącej się walki dobra ze złem.
Błaszczak podkreślił, że obecnie nie można wymienić z imienia i nazwiska tych osób, które ponoszą odpowiedzialność za katastrofę smoleńską, ponieważ materiał dowodowy wciąż znajduje się w Rosji.
– Myślę, że na świecie, w historii, oprócz państw upadłych nigdy nie wydarzyło się tak, by państwo przekazywało postępowanie wyjaśniające innemu krajowi, jeszcze dodatkowo Rosji Putina, czyli krajowi, który jest wobec nas nieprzyjazny – zaznaczył poseł, podkreślając, że Rosja Putina jest nieprzyjazna wobec całego wolnego świata.