
Do tragicznego wypadku doszło w miejscowości Klamry k. Chełmna. Zginęło siedmioro nastolatków, dwie osoby zostały ranne. Policja pracuje nad ustaleniem przyczyn tragedii. Policja podejrzewa, że młodzi jechali ze zbyt dużą prędkością.
REKLAMA
Siedem osób zginęło, a dwie zostały ranne w wypadku, który wydarzył się w nocy z soboty na niedzielę w miejscowości Klamry w województwie kujawsko-pomorskim. Osobowym autem jechało siedmioro nastolatków. Najmłodsza ofiara miała 13 lat.
Według policji, wszystkie osoby, które zginęły miały 13 -17 lat. Wszystkie ofiary i poszkodowani, dziewięć osób, podróżowali autem. Policja początkowo brała pod uwagę możliwość, że któraś z ofiar została potrącona. Obydwie poszkodowane osoby zostały przewiezione do szpitali – w Chełmnie i Grudziądzu. Po przebadaniu jedna z nich, wróciła do domu i przebywa pod opieką rodziców. Nieoficjalnie wiadomo, że drugą poszkodowaną osobą był kierowca samochodu.
Osobowe auto renault megane scenic wypadło z drogi i bokiem uderzyło w drzewo. – Przyczyny wypadku są cały czas ustalane – mówiła na antenie Tvn24 Agnieszka Sobieralska z komendy w Chełmnie. Wszystkie ofiary i poszkodowani to mieszkańcy gminy Chełmno. Nie wiadomo na razie, skąd wracali, wiadomo tylko, że samochód jechał w kierunku Chełmna. Jak powiedziała dziewczyna, którą odwieziono do szpitala, "jeździli bez celu".
– Nie jest znana przyczyna wypadku, jednak doszło do niego na łuku drogi i mógł być to jeden z powodów. Kierowca mógł stracić panowanie nad pojazdem i trafić w drzewo, jednak na chwilę obecną to są tylko przypuszczenia – mówiła rano Sobieralska.
