Platforma Obywatelska oszczędza na ekspertach i pensjach dla pracowników, a wydaje fortunę na hotele, bary i restauracje – wynika z dokumentacji finansowej partii, do której dotarł „Newsweek”. Politycy PO są w stanie na jedną kolację czy spotkanie opłatkowe wyłożyć prawie 10 tys. złotych. Wszystko zazwyczaj pod pozorem spotkań i szkoleń.
Jak pisze „Newsweek”, rachunki za wizyty w hotelach i restauracjach oraz np. za obsługę cateringową znajdują się na większości z 311 stron wyciągu bankowego PO z 2013 roku. Nie są to małe kwoty - jednorazowo działacze rządzącej partii wydają od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.
9 tys. – tyle kosztowała na przykład zorganizowana w warszawskim lokalu Kuźnia Smaków kolacja dla sekretarzy regionalnych i dyrektorów biur PO. Wcześniej tego samego dnia agencja reklamowa CAM Media zorganizowała im szkolenie (m.in. prowadzenia profilu na Facebooku i pisania tekstów), więc była okazja, by dobrze zjeść i się napić. "Po całym dniu wykładów ten posiłek w restauracji chyba się nam należał, prawda?" – mówi "Newsweekowi" jeden z uczestników imprezy.
Platforma zorganizowała w ubiegłym roku więcej podobnych szkoleń. Spotkanie w trzygwiazdkowym hotelu Carina w Bolesławcu, którego tematem była specjalna strefa demograficzna, kosztowało 8 tys. zł. "Zebranie koła leśników" w sali bankietowo-konferencyjnej w Oleśnicy poskutkowało rachunkiem na 3,7 tys. zł. "Struktury podkarpackiej Platformy obradowały zaś w gospodarstwie agroturystycznym (4,3 tys.) a koło ekologiczne z Wrocławia - w lokalu gastronomicznym w centrum miasta (1,1 tys.)" - czytamy w tygodniku.
Politycy PO wyjątkowo upodobali sobie jeszcze spotkania opłatkowe i "jajeczka". W dokumentacji finansowej są m.in. trzy przelewy związane z organizacją tych wydarzeń: dla wrocławskiej restauracji Wines & Olives (1,4 tys.), warszawskiej Honoratka (prawie 9 tys.) i Karuzeli Smaku (2 tys.).
Na wyciągach są też rachunki z mniej wyszukanych miejsc: warszawskiego sklepu spożywczego Marysieńka, pubu Alchemik w Tomaszowie Mazowieckim, tyskiej karczmy Pod Prosiakiem i baru Kefirek mieszczącego się na warszawskim Bródnie.
"O ile lista lokali, w których stołuje się Platforma, jest długa i różnorodna, o tyle historia jej funduszu eksperckiego wygląda skromnie. Są w niej rachunki z drukarń i drobne wynagrodzenia, ale wypłat dla ekspertów jest jak na lekarstwo" – podsumowuje "Newsweek".