Sieci klubów ze striptizem Cocomo poza prokuraturą przyglądały się Izba Celna i skarbówka.
Sieci klubów ze striptizem Cocomo poza prokuraturą przyglądały się Izba Celna i skarbówka. Fot. Wojciech Kardas / Agencja Gazeta
Reklama.
Wydaje się, że urzędnicy dostrzegli problem klubów ze striptizem, w których klienci tracą świadomość i ogołacają swoje karty kredytowe i portfele. Wielokrotnie pisano o wydanych przez odurzonych mężczyzn tysiącach i dziesiątkach tysięcy złotych. Sprawą już zajmuje się 50 prokuratur w całym kraju – informuje „Rzeczpospolita”. Ale właścicielowi klubów Cocomo przyglądają się też inne służby, na przykład Izba Celna.

Sprzedawano napoje alkoholowe bez wymaganych zezwoleń lub bez wymaganych znaków akcyzy, a także papierosy powyżej maksymalnej ceny detalicznej. Kontrola ujawniła, że rozdysponowywano papierosy także na lewo – poza ewidencją księgową. Jak duże to były ilości? O jakie sumy chodzi? Pytany o szczegóły kontroli rzecznik Izby Celnej w  Krakowie Tomasz Kierski nabiera wody w usta. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Rzeczpospolita"

W Krakowie lokale Cocomo kontrolowała też Straż Graniczna i skarbówka, ale nie wykryła żadnych naruszeń prawa. Jan Sz., właściciel Agencji Marketingowo-Reklamowej Event, do której należy różowa sieć jest oskarżony za przestępstwa karnoskarbowe. Wcześniej wraz z matką prowadził biuro tłumaczeń.
Scenariusz zawsze wygląda podobnie – lekko wstawiony klient wchodzi do klubu ze striptizem, zamawia drinka lub szampana i budzi się następnego dnia. W kieszeni znajduje rachunek lub zobowiązanie do zapłaty opiewające na kwotę od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Teraz sprawą zajmie się prokuratura, która sprawdzi czy nie dochodzi do przestępstwa – informuje szczecińska „Gazeta Wyborcza”.

Źródło: "Rzeczpospolita"