Adam Hofman krytykuje dziennikarzy pijących "sojowe latte", a sam nie ma pojęcia o życiu w "Polsce powiatowej".
Adam Hofman krytykuje dziennikarzy pijących "sojowe latte", a sam nie ma pojęcia o życiu w "Polsce powiatowej". Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Adam Hofman krytykuje dziennikarzy i komentatorów polityki, zarzucając im oderwanie od rzeczywistości. Symbolem tego ma być, według niego, picie sojowej latte w kawiarni na placu Trzech Krzyży w Warszawie. Ale Hofman też tam bywa, i to nie na kawie, ale by zrobić zakupy w butikach luksusowych marek albo uszyć na wymiar koszulę z wyszytymi na rękawach inicjałami posła.

REKLAMA
Adam Hofman obwinia za porażki swojej partii tworzenie niekorzystnego wizerunku medialnego Prawa i Sprawiedliwości. Według niego są za to odpowiedzialni dziennikarze, publicyści i politolodzy, którzy „analizują wszystko z perspektywy warszawskiej, siedząc z komputerem Mac na placu Trzech Krzyży i sącząc sojowe latte”. Jego zdaniem przez to nie znają realiów życia w tzw. Polsce powiatowej.
Fura, skóra i komóra
Ale czy zna je dobrze sam Hofman? Teoretycznie powinien, bo ma czym dojechać nawet do najtrudniej dostępnych miejscowości. Według jego oświadczenia majątkowego z kwietnia 2013 roku jeździ Volvo XC90 z 2005 roku. Wycenił je na 45 tys. zł, choć jeszcze dwa lata wcześniej kosztowało 65 tys. Nowy model to grubo ponad 100 tys. zł.
Styl życia Hofmana, godny raczej europosła, niż posła z Sejmu, był często opisywany jako powód niechęci partyjnych kolegów.

Polityków PiS razi też demonstrowaniem dostatku: koszulami szytymi na miarę („taniej i lepiej uszyć koszulę, niż tracić godziny na wybranie takiej, w której dobrze wyglądam”), paleniem cygar („na studiach paliłem częściej, dziś ze względu na ceny robię to głównie podczas wakacji na Wyspach Kanaryjskich”), luksusowymi samochodami (jeździ terenowym volvo, a wcześniej były bmw, audi i mercedes). CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Newsweek"

Strojniś
Przez te cechy często polityka w wykonaniu Hofmana wychodzi groteskowo. Tak jak wtedy, gdy Hofman pojechał wspierać związkowców, mając na sobie płaszcz za prawie 6 tys. zł. Rzecznik PiS nosi szyte na miarę koszule z wyhaftowanymi na rękawach inicjałami. W zależności od firmy, to koszt od 450 do 800 złotych. Ale reszta garderoby raczej kupowana jest w sklepach i salonach, bo często są niedopasowane. Może to efekt kuracji odchudzającej - Hofman miał w krótkim czasie schudnąć o 20 kg.

Taką tezę wysnuwa też Roman Zaczkiewicz, autor bloga szarmant.pl. – Marynarka jest za szeroka w obwodzie pasa. Albo źle dopasowana, albo Pan Hofman schudł – wyjaśnia. Ale generalnie chwali posła PiS. – Widać, że poseł dba o swój wizerunek i przykłada wagę do swojego ubrania. W porównaniu do wielu innych polityków jest jednym z lepiej ubranych osób. Są jednak zauważalne pewne niedociągnięcia – zaznacza.
By jednak tak dobrze wyglądać, Hofman wydaje sporo pieniędzy. – Przedział cenowy to 3000-5000 zł za garnitur, w zależności od wybranej tkaniny – szacuje autor bloga Szarmant.pl.
Po czym to widać? – Znak to odpinane dziurki w rękawach marynarki. Jest to charakterystyczne cecha ubrań szytych na miarę. Osoby noszące ubrania miarowe lubią pozostawić ostatni guzik odpięty. W ten sposób dyskretnie demonstrują luksusowy charakter ubrania stworzonego na ich indywidualne zamówienie – wyjaśnia Zaczkiewicz.
Ale nie zawsze pieniądze idą w parze z dobrym gustem i wiedzą na temat tego, jak należy się ubrać. Roman Zaczkiewicz zwraca uwagę na problemy Hofmana z doborem butów, odpowiednich kolorów spodni i marynarek a także nieodpowiednie krawaty. Problemem są też zbyt cienkie tkaniny, przez co przy posturze posła PiS-u ubrania wyglądają na wygniecione.
Nie tylko ubrania
Eleganckie ubrania to tylko jeden z elementów wizerunku rzecznika PiS. Hofman lubi też sporty ekstremalne. Na swoim kanale na YouTube chwali się skokiem ze spadochronem. W małych miastach i na wsiach nie jest to zbyt popularna rozrywka i na pewno nie każdy może sobie na nią pozwolić.

Oczywiście, politycy powinni się dobrze ubierać, wszak są naszymi reprezentantami. Ale nie powinni być hipokrytami i wypominać innym, że żyją na nieco wyższym standardzie niż przeciętna i że są oderwani od rzeczywistości. Bo takie zarzuty są najlepszym dowodem, że samemu jest się od tej rzeczywistości oderwanym.