Niezidentyfikowani napastnicy próbowali przypuścić szturm na bazę batalionu ukraińskich wojsk wewnętrznych w Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy. Atak został odparty, bo do akcji wkroczył specnaz. Zginęły trzy osoby, a 63 zostały zatrzymane.
W środę wieczorem w ukraińskiej bazie w Mariupolu wybuchła strzelanina. Szturm separatystów rozpoczął się po tym, gdy żołnierze odmówili „przejścia na stronę narodu”. Jak podaje agencja UNIAN, niezidentyfikowani napastnicy uzbrojeni w broń automatyczną podjechali pod jednostkę mikrobusami. Podpalili drzwi posterunku kontrolnego i sforsowali bramę wjazdową. Po kilkunastu godzinach atak został przerwany i separatyści zostali zmuszeni do odwrotu. Interweniował bowiem oddział „Alfa” wchodzący w szeregi specnazu.
„Według wstępnych danych, zginęły trzy osoby, 13 zostało rannych, zatrzymano 63” – napisał na Facebooku minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow.
W Mariupolu bardzo gorąco jest od niedzieli. To wtedy separatyści opanowali budynek władz miejskich. Wcześniej odbywały się tam manifestacje poparcia dla tzw. Donieckiej Republiki Ludowej ogłoszonej 7 kwietnia w tym regionie.
Prorosyjscy separatyści działają też w innych miastach. Od kilku tygodni zajmują państwowe budynki w obwodach donieckim, charkowskim i ługańskim na wschodzie kraju.