W niemieckim starciu piłkarskich gigantów Borussia Dortmund ograła Bayern Monachium 1:0 i wykonała milowy krok w kierunku tytułu mistrza Niemiec. Jedynego gola dla gospodarzy zdobył Robert Lewandowski.
Naszpikowanemu gwiazdami Bayernowi Monachium do zwycięstwa zabrakło jednego zawodnika – Roberta Lewandowskiego. To on w drugiej połowie zdobył jedyną bramkę tego spotkania. Mimo niespełna 24 lat, polski napastnik grał dziś jak profesor. Świetnie się zastawiał, praktycznie nie tracił piłek. Po jego strzałach piłka trafiała w słupek i poprzeczkę. A 77. minucie zdobył decydującą bramkę.
Akcja bramkowa była, jak z marzeń polskich kibiców. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, obrońcy wybijają prosto pod nogi Kevina Grosskreutza, który uderza. Stojący przed bramką Lewandowski zmienia tor lotu piłki. Piętą!
Zaraz po meczu zadzwoniliśmy do Krzysztofa Przepióry, redaktora naczelnego największego polskiego serwisu o Borussii Dortmund. W jego głosie wciąż słychać było duże emocje. - Myślę, że trzej Polacy mogą już się czuć jak mistrzowie Niemiec. Do końca zostały tylko cztery mecze, a strata jest już zwyczajnie zbyt duża - powiedział nam przez telefon. Krótko omówił też grę naszych rodaków - Piszczek jak na siebie grał dość defensywnie i nie ustrzegł się kilku błędów, Kuba był solidny, a Robert? Stary, Robert to absolutna klasa światowa! - cieszy się Przepióra.
Tak jak Borussia miała dziś swojego bohater, tak Bayern miał swoją czarną owcę. Bezdyskusyjnie został nią Holender Arjen Robben. Gdyby nie on, polski napastnik nie zdobyłby efektownej bramki. Robben po kornerze został w swoim polu karnym. Dzięki temu Polak nie był na spalonym.
Holenderski pomocnik kilka minut później mógł odkupić swoje winy. Po faulu bramkarza gospodarzy Romana Weidenfellera na nim, Bayern otrzymał w prezencie od arbitra kontrowersyjny rzut karny. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany. I strzeli najgorzej, jak tylko mógł – w sam środek. Weidenfeller z łatwością złapał piłkę. Pomocnik Bayernu na stadionie w Dortmundzie przeżywał dziś istny koszmar.
Przepióra odniósł się też do wyczynów Robbena. - Zabrakło mu koncentracji w kluczowych elementach. Ale rzadko zdarza się by tak mylił się piłkarz tej klasy - przyznał. A Rafael Benitez, jeden z największych trenerów w ostatnich latach, mówił na gorąco na antenie Eurosportu: - Ja nie pozwoliłbym Robbenowi podejść do rzutu karnego. On fatalnie się prezentował, źle się czuł na boisku, do tego też przed chwilą był faulowany. Nie był w najlepszej formie psychicznej.
Po tym zwycięstwie Borussia ma już 6 punktów przewagi nad swoim odwiecznym rywalem z Monachium. Drugi tytuł Mistrza Niemiec z rzędu coraz bliżej. A Lewandowski zdobył dziś swoją 20. bramkę w sezonie. Po tym względem wyrównał wyczyn Jana Furtoka, z sezonu 1990/1991.