Złoty medalista olimpijski w skokach narciarskich Kamil Stoch wraz z innymi polskimi skoczkami wcielił się w rolę modela pozującego do dość odważnych zdjęć. Fotografie, które można oglądać w Centrum Olimpijskim nie spotkały się z negatywnym odbiorem, a rok temu podobna sesja Agnieszki Radwańskiej wywołała lawinę krytyki pod jej adresem.
Grupa polskich skoczków zagościła na zdjęciach Ewy Bilach-Stoch, żony złotego medalisty z Soczi i zdobywcy Kryształowej Kuli. Wystawa "Akta Sztuki" przedstawia polskich sportowców od nieznanej strony. Są oni pokazani bez kombinezonów, choć golizna nie jest w tym przypadku szczególnie eksponowana.
– Wystawę powinni obejrzeć wszyscy kibice skoków, aby zobaczyć, co kryje się pod naszymi kombinezonami i... jak się zdrowo odżywiamy – powiedział dla serwisu sportowefakty.pl skoczek z Zębu.
To nie pierwszy przypadek, kiedy polscy sportowcy firmują swoją twarzą odważne zdjęcia. Rok temu w rozbieranej sesji wzięła udział tenisistka Agnieszka Radwańska, która, podobnie jak Stoch, nie ukrywa swojej religijności. Wówczas charytatywny udział w sesji polskiej sportsmenki spotkał się z ostrą krytyką tzw. środowisk prawicowych.
Tomasz Terlikowski, naczelny Frondy choć nie oglądał zdjęć Radwańskiej stwierdził, że "nagość to rzecz przeznaczona tylko dla męża. A wstyd to jedna z najpiękniejszych cech ludzkich".
Publicysta zdania nie zmienił i tym razem. W rozmowie z naTemat mówi, że ma podobne zdanie jeśli chodzi o akty męskie i kobiece. – Nagość powinna być zachowana dla męża i żony – podkreśla. Terlikowski dodał również, że jeszcze "mniej rozumie mężczyzn, którzy się rozbierają niż kobiety".
Na pytanie o to, dlaczego wcześniej sam z siebie krytykował tenisistkę, a teraz milczał, naczelny Frondy wyjaśnił, że pracuje nad książką i jest czasowo wyłączony z życia publicznego. Dodał jednak, że zabierze jeszcze w tej sprawie głos. I długo nie trzeba było na to czekać. Terlikowski, krótko po rozmowie napisał w tej sprawie komentarz na Facebooku.
W podobnym tonie o Radwańskiej wypowiadał się ksiądz Marek Dziewiecki, który uważa, że stawia to katolicką tenisistkę niebezpiecznie blisko "imperium zła". – Osobiście jest mi bardzo przykro, gdy ktoś deklarujący się po stronie Jezusa, jednocześnie poddaje się mentalności tych, którzy traktują człowieka jak rzecz do oglądania, a nie jak osobę, jak dziecko Boże - przekonywał wówczas duchowny.
Tym razem jednak na skoczków na spadła fala krytyki. Ciekawe dlaczego?