Historia nie musi być nudna - odkryj nieznane oblicze historii z POLSAT Viasat History
13 czerwca 2014, 08:08·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 czerwca 2014, 08:08
Olśniewająco piękna, zmysłowa, brzydka ale niezwykle interesująca. Opinii na temat urody królowej Egiptu jest tyle, ilu historyków, którzy się nią zajmują. Niezależnie od tego, czy kobieta która rozkochała w sobie Juliusza Cezara i Marka Antoniusza była czy nie była piękna, to postać historyczna która fascynuje od setek lat. O jej przyzwyczajeniach krążą legendy. My sprawdzamy tajniki pielęgnacji i makijażu a la Kleopatra.
Reklama.
Słynne mleczne kąpiele
Każdy produkt kosmetyczny, który chociażby otarł się o mleko lub który koło niego stał, przypomina, że „już w starożytności, królowa Kleopatra brała kąpiele w mleku…” Jedni twierdzą, że było to kozie mleko, inni że kobyle, ale najwięcej wersji sugeruje że ośle. Podobno jej poddani musieli codziennie wydoić aż 700 oślic, żeby Kleopatra z Ptolemeuszy mogła wziąć godną kąpiel.
Co daje skórze ośle mleko? Jest ono najbardziej zbliżone składem do mleka ludzkiego. Zawiera: NNKT (nienasycone kwasy tłuszczowe), peptydy, lipidy i proteiny. Kwas mlekowy działa na skórę lekko złuszczająco, dzięki czemu nabiera ona miękkości, jest gładsza i jaśniejsza. Lipidy i proteiny natłuszczają i nawilżają, a peptydy działają ujędrniająco. Ale mleko musi być oczywiście pełnotłuste.
Skóra gładka jak jedwab
Ponieważ Kleopatra wychowała się w tamtejszej kulturze, jak wszystkie inne arabki korzystała z zabiegów depilacji. Nie były to wówczas woski, jakie znamy z dzisiejszych gabinetów, ale mieszaniny z miodu i żywicy. Z pewnością 100 procent organic. Nakładano je bezpośrednio na skórę, jak pastę cukrową. Tę, w przeciwieństwie do wosku, aplikuje się pod włos a nie odrywa z kierunkiem wzrostu włosa. Gładkie ciało pozbawione owłosienia było uważane w starożytnym Egipcie za standard. Ciekawe czy dziś królowa skorzystałaby z zabiegu epilacji laserowej…
Złota maska na młodość
Kleopatrę kojarzymy, podobnie jak innych faraonów i starożytnych władców, w otoczce z kamieni szlachetnych i złota. Tego cennego metalu królowa nie używała tylko jako ozdób i klejnotów. Już 2500 lat p.n.e. Chińczycy poznali cudowne właściwości koloidalnego złota w kosmetyce. I Kleopatra korzystała z niego często w zabiegach pielęgnacyjnych. Maska ze złota koloidalnego działała na twarz przeciwzmarszczkowo, nawilżająco i rozjaśniająco na przebarwienia. Dzięki regularnemu stosowaniu królowa - pomimo dużego nasłonecznienia w tamtejszej szerokości geograficznej - mogła dłużej cieszyć się gładką, jednolitą w kolorze skórą.
Obraz jaki mamy w pamięci: Elizabeth Taylor z 1963 roku z filmu o Kleopatrze, podobno nijak się ma do rzeczywistości. Historycy jej urodę mogą opisać jedynie na podstawie monet, portretów i posągów. Niektórzy twierdzą, że nie była zbyt urodziwa bo miała: spiczasty podbródek, wielki wydatny nos i wąskie usta. Jak było naprawdę - nie wiemy.
Wiemy za to, w jaki sposób królowa Kleopatra podkreślała swoją urodę. Jej absolutny must-have to kohl lub kajal. Czyli starożytny eyeliner, który nie tylko malował, ale i pielęgnował. Pierwszy kohl był w proszku, a w jego składzie znajdowała się mieszanka ziół, które zwężały naczynia krwionośne, wybielając i jednocześnie przynosząc ulgę zaczerwienionym oczom. Chroniły też przed słońcem, kurzem i piaskiem. Pozostałe elementy makijażu, jak cienie do powiek czy pomady, pochodziły głównie ze sproszkowanych minerałów.
Peruki i nakrycia głowy
Królowa Egiptu codziennie lubiła wyglądać inaczej. Dlatego miała wiele różnych fryzur: peruk i nakryć głowy. Najbardziej kojarzy się nam z czarnymi prostymi włosami do ramion i geometryczną grzywką a la Jaga Hupało. Ale znane są też wersje z warkoczykami czy kręconymi włosami. Nie wiadomo jak wyglądały naturalne włosy królowej, bo w starożytnym Egipcie większość kobiet ze względu na kanon ówczesnego piękna goliła głowy na łyso. Królowa nosiła też najpiękniejsze złote ozdoby z podobiznami bóstw egipskich, wysadzane kamieniami szlachetnymi.
Zmysłowe perfumy
Marek Antoniusz zakochał się w Kleopatrze jeszcze zanim ją ujrzał. Odurzyły go… żagle statku, którym płynęła, zakropione chmurą jej ulubionych perfum. Egipcjanie byli protoplastami w dziedzinie ich tworzenia perfum.
Najpierw były to stożkowate pomady i olejki zapachowe oparte o aromaty kadzidlano - żywiczne, które wcierano w ciała i skrapiano nimi włosy (faraonowie nakazywali nawet poddanym przynajmniej raz w tygodniu nacierać się nimi, bo chroniły ich przed ostrym słońcem). Nośnikiem perfum były: olej migdałowy lub oliwa z oliwek. Królowa Kleopatra sprowadzała przyprawy i kwiaty (róża, lilie, jaśmin) prosto z Indii. I obficie się nimi skrapiała. Pachniał nimi cały jej dwór.
Nic dziwnego, że ta kobieta, która inspirowała od setek lat, do tej pory budzi naszą ciekawość. Dziś w redakcji zrobiliśmy eksperyment. Udało nam się namówić Anię Toczydłowską do przemiany we współczesną Kleopatrę. Charakteryzacja trwała długo. Efekty zobaczycie poniżej.