Wanda Traczyk-Stawska nadal chce odwiedzić protestujących w Sejmie. "Następnym razem wezmę własny stołek i wodę"
Wanda Traczyk-Stawska, żołnierz Powstania Warszawskiego i emerytowana nauczycielka zapowiada, że nie zrezygnuje z podejmowania prób odwiedzenia protestujących w Sejmie. Zwróciła się za pośrednictwem TVN24 do niepełnosprawnych i ich rodziców prosząc ich, by nie tracili nadziei.
Dla pani Wandy cała ta sytuacja jest niezrozumiała. – Jeśli matki o coś proszą , to znaczy, że znalazły się w takiej sytuacji, że muszą o coś prosić. Tymczasem państwo nie słyszy wołania tych kobiet... Ale wiem, że te matki nie ustąpią. I wiem, jak wielką sprawą jest, żeby rząd cywilizowany pamiętał o tych najsłabszych. Tym bardziej, że obiecywał – twierdzi Traczyk-Stawska.
Na pytanie, czy nie czuje się wykorzystana przez polityków pani Wanda zaprzeczyła.
Wyjaśniła, że w powstaniu walczyła nie tylko o wolność, ale i o godność każdego człowieka, także niepełnosprawnego. Z byłym prezydentem Marcinem Święcickim, który bezskutecznie ubiegał się w zeszłym tygodniu o wydanie przepustki dla pani Wandy współpracuje od lat. – Jestem od 1947 roku w służbie, żeby odnaleźć wszystkich kolegów z oddziału. Zależy mi na upamiętnieniu tych, których zwłok nigdy nie odnaleziono podczas ekshumacji i później podczas odbudowy Warszawy – mówiła Pani Wanda Traczyk-Stawska.