"Jak w niedzielę przej***emy, to was zaj***emy!!!". Napięta sytuacja przed finiszem piłkarskiej ekstraklasy

Rafał Badowski
Przed nami ostatnia kolejka rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy. Lech Poznań stracił już szansę na mistrzostwo Polski. Przed sobą ma jednak mecz, który urasta do rangi piłkarskiej świętej wojny. Na Bułgarską w weekend zawita warszawska Legia, która nie może przegrać, by obronić mistrzostwo Polski. Nic dziwnego, że dla kibiców "pyrusów" to doskonała okazja, by upokorzyć odwiecznego rywala. I nie pozwolić drużynie z Warszawy, by świętowała triumf w Poznaniu. Wygrana Lecha oraz zwycięstwo Jagiellonii Białystok w meczu z Wisłą Płock oznaczałyby, że mistrzem Polski zostanie drużyna z Podlasia.
Czy piłkarzom Lecha będzie grozić niebezpieczeństwo w razie, gdy Legia zapewni sobie w Poznaniu mistrzostwo Polski? Facebook/Pyrusy



Ekstraklasa podjęła ważną decyzję w obawie przed eskalacją przemocy. W razie, gdyby warszawianie zapewnili sobie mistrzostwo w Poznaniu, to do ich dekoracji dojdzie już na stadionie w Warszawie. Poznański klub także podjął szczególne środki ostrożności przed ligowym klasykiem. Sprawdzane są między innymi samochody, które wjeżdżają na teren klubu. Lech nie chce też dopuścić do wnoszenia środków pirotechnicznych na stadion.

Na ewentualnej porażce Legii Warszawa w Poznaniu może skorzystać Jagiellonia Białystok. Białostoczanie mają przed sobą mecz na własnym stadionie z Wisłą Płock, który muszą wygrać i liczyć na przegraną Legii. Oba mecze rozpoczną się w niedzielę o godz. 18. Spotkanie Lecha z Legią niespodziewanie zdecydowała się transmitować na żywo TVP2.