Bunt w policji. Funkcjonariusze skarżą się na mobbing i masowo idą na zwolnienia

Tomasz Ławnicki
Awans uzależniony od kontaktów towarzyskich, zastraszanie i mobbing, nacisk na wyrabianie statystyk – na to skarżą się wielkopolscy funkcjonariusze, którzy masowo poszli na zwolnienia lekarskie. O buncie w komendzie w Poznaniu pisze "Głos Wielkopolski". "Od jednego z nowych kierowników usłyszeliśmy, że jeśli myślimy, że jest ch***m, to nim będzie" – mówi jeden z policjantów.
Bunt w policji w Poznaniu. Funkcjonariusze skarżą się na mobbing. (zdjęcie poglądowe) Fot. Małgorzata Kujawka / Agencja Gazeta
Problem dotyczy referatu wywiadowczego Wydziału Zabezpieczenia Miasta Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. Funkcjonariusze pokazali, że mają dość pod koniec grudnia ubiegłego roku. Doszło do buntu – przed sylwestrem 17 policjantów poszło na zwolnienia lekarskie, choć tego dnia mieli pełnić służbę. Do dzisiaj - jak pisze "Głos Wielkopolski" - płacą za to wysoką cenę.

Co przelało czarę goryczy? Policjanci zbuntowali się przeciwko nowemu naczelnikowi i jego metodom zarządzania. Zarzucają mu mobbing i uzależnianie awansów od znajomości. W efekcie w tylko od listopada 2017 roku do 1 maja 2018 roku z pracą w jednostce pożegnało się 11 osób - zostali przeniesieni bądź sami odeszli na emeryturę. Policjanci skarżą się m.in. na przeciąganie czasu pracy.

Jeśli szli na odprawę (naczelnicy - przyp. red.), to czasami czekaliśmy do 40 minut, by zdać broń do magazynu. Z poprzednią kadrą nie było takich problemów. Od jednego z nowych kierowników usłyszeliśmy, że jeśli myślimy, że jest ch..., to nim będzie.

"Głos Wielkopolski"
Gazeta pisze też o naciskach na wyrabianie statystyk. Pod koniec ubiegłego roku naczelnik stanowczo żądał poprawy "wyników", choć jeszcze w listopadzie policjanci mieli usłyszeć, że roczne statystyki mają prawie wypełnione. Rzecznik wielkopolskiej komendy Andrzej Borowiak potwierdza fakt, że policjanci masowo poszli na zwolnienia lekarskie. Zapewnia jednak, iż kontrola wykazała, że nieobecność na nie ma to nic wspólnego z sytuacją w jednostce.


Mają dość
Coraz częściej z różnych jednostek w kraju docierają informacje o buncie w szeregach policjantów. W Białymstoku funkcjonariusze pracujący w Pomieszczeniach dla Osób Zatrzymanych poskarżyli się Rzecznikowi Praw Obywatelskich na warunki w jakich pełnią służbę. "Materace i poduszki są przesiąknięte różnymi wydzielinami biologicznymi. Wielokrotnie zdarza się, że zatrzymani onanizują się, posiadają rany i inne obrażenia, są zarażeni różnymi bakteriami i wirusami takimi jak HIV, żółtaczka i inne, często są też zawszeni" – tak sytuację opisał przedstawiciel RPO. Policyjni związkowcy z Wielkopolski rok temu napisali pismo do szefa MSWiA, że mają dość ochraniania kiboli. Po cichu mówi się o włoskim strajku wśród funkcjonariuszy z drogówki, którzy coraz częściej rezygnują z wlepiania mandatów – wszczęli bunt i częściej stosują pouczenia.

źródło: gloswielkopolski.pl