Nie tylko Morawieckiego trzeba było wyprowadzić. Awantura na spotkaniu Kuchcińskiego pod Radomiem

Rafał Badowski
Marek Kuchciński zachwalał politykę Prawa i Sprwiedliwości na spotkaniu z wyborcami w Jedlińsku koło Radomia. Marszałek, który wsławił się ostatnio zakazem spaceru dla niepełnosprawnych Kuby i Adriana, musiał zmierzyć się z przeciwnikami rządu. Wśród nich byli działacze KOD-u. Skończyło się awanturą, Kuchcińskiego wyprowadzono bocznym wyjściem.
Marek Kuchciński musiał opuścić spotkanie z wyborcami tylnym wyjściem. fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Marek Kuchciński przybył do Jedlińska lekko spóźniony. Gdy tylko wszedł, powitały go rzęsiste oklaski wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Marszałek zaczął od wychwalania polityki gospodarczej rządu. Mówił o niższym ZUS, szkolnej wyprawce w wysokości 300 zł czy zaskakującym efekcie odzyskiwania VAT. I tak dalej.

Nagle stało się coś nieprzewidzianego. – Jak się pan czuje bez człowieczeństwa? Ludzie leżą w Sejmie przy zamkniętych oknach – zapytała Magda Klim z napisem "Konstytucja" w klapie, przypominając o zakazu spaceru dla niepełnosprawnych protestujących w gmachu Sejmu. Na sali słychać było pomruk niezadowolenia. Atmosfera zaczęła gęstnieć, bo organizatorzy nie pozwalali już zadawać pytań tym, których nie znali. Niektórzy zgromadzeni wyjęli transparenty z napisami "Tak, jestem z opozycji, chcę zabrać głos". Inni głośno domagali się możliwości zadawania pytań. Wstali z krzeseł i podeszli do stołu, przy którym przemawiał Kuchciński. Wtedy funkcjonariusz SOP wyprowadził marszałka Sejmu bocznym wyjściem.


Gdy Kuchciński wsiadał do limuzyny, musiał zauważyć kolejne transparenty, np. "Nagroda szefowej Kancelarii Sejmu 37 400, zasiłek pielęgnacyjny 153 zł", "Panie marszałku kochany, czego się boisz?!".

"Pycha i Szmal"
W niedzielę podobne zdarzenie miało miejsce w Gdańsku. Także Mateusz Morawiecki pospiesznie opuścił spotkanie w słynnej sali BHP na terenie Stoczni Gdańskiej. Uczestnicy spotkania zaczęli zadawać niewygodne pytania. Tradycyjnie – jak podczas spotkań z innymi politykami PiS – pojawił się transparent "Pycha i Szmal".

Demonstrowano poparcie dla niepełnosprawnych. Protestujący wymachiwali egzemplarzami konstytucji. Zwolennicy władzy próbowali zagłuszyć członków KOD-u okrzykami "Bolek". Wcześniej przeciwnicy skandowali bowiem nazwisko Lecha Wałęsy. Spotkanie zostało przerwane, a premier przy asyście stoczniowców i policji pospiesznie opuścił salę BHP.

źródło: "Gazeta Wyborcza"