Kuźmiuk chciał mówić o niepełnosprawnych, a wyszło po prostu śmiesznie. "30 dni w Sejmie zostawia ślady w psychice"
We wtorek europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk, udzielił wywiadu dla Radia Maryja. Wyszło... groteskowo, bo polityk chyba niechcący skrytykował nie tylko siebie, ale i wszystkich swoich kolegów i koleżanki. – Ponad 30 dni w zamkniętym budynku to nie jest rzecz przyjemna i na pewno zostawia ślady w psychice i na zdrowiu niepełnosprawnych – zauważył Kuźmiuk. Jego zdaniem protestujący "uzyskali bardzo dużo z postulatów, które ogłaszali na początku protestu".
– Informacje, które napływają od dziennikarzy świadczą o tym, że jedna z protestujących chciała już odejść, ale posłanki opozycji wręcz ją przymusiły do tego, aby została – stwierdził Kuźmiuk. – Kolejne wizyty osób kojarzonych z opozycją, m.in. Lecha Wałęsy, pokazują, że jest to spór motywowany politycznie, a potrzeby niepełnosprawnych znajdują się daleko w tle, o czym mówię z ogromnym smutkiem – zarzekał się europoseł.
To nie pierwszy protest, który polityk PiS ocenia. Przypomnijmy, że Zbigniew Kuźmiuk "wsławił" się podaniem nieprawdziwych informacji w swoim felietonie dotyczącym protestu lekarzy rezydentów. "Domagamy się natychmiastowego sprostowania nieprawdziwych informacji w artykule. Podczas spotkania omawiany był tylko i wyłącznie temat przyśpieszania nakładów na OZ, nie zaś wynagrodzeń lekarzy rezydentów. Nagrania z przebiegu spotkania posiada Ministerstwo Zdrowia" – pisali wówczas oburzeni lekarze.
źródło: radiomaryja.pl