Kompromitacja pomysłu Dudy. "Czynnik społeczny" w sądzie to jak na razie jedna wielka pomyłka

Piotr Burakowski
Choć Prawo i Sprawiedliwość chciało wykluczenia "czynnika społecznego" (ławników) z Izby Dyscyplinarnej, to Andrzej Duda się temu przeciwstawił. Teraz jednak okazuje się, że pomysł prezydenta w praktyce się zupełnie nie sprawdził. W zreformowanym Sądzie Najwyższym powinno bowiem orzekać 36 ławników, a zgłosiło się tylko 19 chętnych... z całej Polski! "Termin zgłaszania kandydatów na ławników Sądu Najwyższego upłynął w czwartek o godz. 16. Do Kancelarii Senatu w tym terminie dotarło 19 zgłoszeń" – poinformował "Gazetę Wyborczą" dział prasowy Senatu.
Pomysł Andrzeja Dudy z wprowadzeniem "czynnika społecznego" okazał się fiaskiem. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
O obsadzie miejsc w Sądzie Najwyższym decyduje w głosowaniu Senat. Problem w tym, że po zgłoszeniu 19 osób senatorzy nie mają żadnego wyboru, zaś co najmniej 17 miejsc pozostanie nieobsadzonych. Co więcej, nie wiadomo, czy wszyscy zgłoszeni spełniają ustawowe wymogi. Dotychczas nie ujawniono, kim są kandydaci. W ustawie zapisano konkretne wymagania wobec nich: wiek w przedziale od 40 do 60 lat, "nieskazitelny charakter", brak zatrudnienia w urzędach lub służbach, brak przynależności do partii politycznej i przynajmniej średnie wykształcenie. Ławnicy zostaną wybrani przez Senat do 3 lipca.


Tylko 19 zgłoszeń to zaskakująca wiadomość, zwłaszcza że można było zgłaszać ludzi z całej Polski. To wszystko świadczy o słabości całej koncepcji. Jeśli było tak wielkie zapotrzebowanie na kontrolę społeczną w Sądzie Najwyższym, to wprowadzenie koncepcji mogło zostać poprzedzone chociaż pobieżnym rozpoznaniem – skomentował dla "Gazety Wyborczej" rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski. Dodał, że niewystarczająca liczba chętnych jest raczej zmartwieniem Senatu, nie zaś Sądu Najwyższego. – Tych 19 powinno podlegać procedurze wyboru, a później chyba będzie trzeba przeprowadzić jakąś procedurę uzupełniającą – przekonuje.

Przypomnijmy, że Andrzej Duda niegdyś twierdził, że ławnicy są mało przydatni, bo nie mają specjalistycznej wiedzy. Zdanie zmienił w ubiegłym roku, proponując zmiany w ustawie o SN i KRS.

źródło: "Gazeta Wyborcza"