Tomasz Komenda ma dość tego, jak Ziobro "gra" jego sprawą. Mocne słowa

redakcja naTemat
– Denerwuje mnie, że władza chce z mojego uniewinnienia zrobić swój sukces – powiedział Tomasz Komenda, niesłusznie skazany za zabójstwo 15-latki w Miłoszycach. To reakcja m.in. na słowa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Tomasz Komenda o słowach Zbigniewa Ziobry Fot. Agata Grzybowska/Agencja Gazeta
Przypomnijmy, że ostatnio "Gazeta Wyborcza" w swoich tekstach pokazała, jak Lech Kaczyński, który na początku XXI wieku był ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym, mógł naciskać na szybkie skazanie Tomasza Komendy. "Zbir i degenerat" – mówił o nim w jednym z wywiadów, po czym we wrocławskiej prokuraturze przeprowadzono zmiany personalne. Wkrótce potem do sądu trafił akt oskarżenia.

Teraz z kolei minister Zbigniew Ziobro utrzymuje, że ostateczne uniewinnienie Komendy to wynik jego reformy w sądownictwie. "I pracy prokuratora Bartosza Biernata, który rzekomo od 2010 r. miał mieć wątpliwości w tej sprawie, ale poprzednia władza miała to zamieść pod dywan. Tyle że Biernat w śledztwie nie brał udziału" – czytamy w "Gazecie Wyborczej".


– Nie rozumiem, jak Zbigniew Ziobro może pokazywać jako bohatera człowieka, który od 2010 r. miał wiedzieć o tym, że siedzę niewinnie, ale nic nie zrobił. Jeżeli faktycznie był przekonany o mojej niewinności, to dlaczego musiałem spędzić w więzieniu kolejnych osiem lat? – skomentował sam Komenda.

– Denerwuje mnie, że władza traktuje mnie jak maskotkę i chce z mojego uniewinnienia zrobić swój sukces. To, że jestem na wolności, zawdzięczam przede wszystkim pracy pana Remigiusza z CBŚ, ale też dwóch prokuratorów Dariusza Sobieskiego i Roberta Tomankiewicza – podkreślił.