Zadarł z Kościołem, oskarża kurię o udział w kampanii PiS. Jaśkowiak: "Ja tylko pilnuję interesów Poznania"

Jarosław Karpiński
Na linii prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak - Kuria Metropolitarna iskrzy od dawna, ale ostatnio mamy wręcz do czynienia z wyładowaniami. Włodarz miasta stał się negatywnym bohaterem homilii szefa Episkopatu abp. Stanisława Gądeckiego i innych ważnych hierarchów Kościoła, a sam Jaśkowiak bez ogródek zarzuca Kurii zaangażowanie polityczne. – Zaskakujące jest to, że Kuria jawnie angażuje się w kampanię wyborczą kandydata PiS i z ołtarza robi tak naprawdę scenę polityczną – oskarża w rozmowie z naTemat prezydent Poznania.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak ma na pieńku z miejscową Kurią FOT: Jędrzej Nowicki/AG
Nie brakuje opinii, że prowadzi pan prywatną wojnę z Kościołem w Poznaniu?

Jacek Jaśkowiak: Nie prowadzę żadnej wojny z nikim, a w szczególności z Kościołem.

Arcybiskup Stanisław Gądecki, metropolita poznański i szef Konferencji Episkopatu Polski poświęcił panu nawet część homilii w Boże Ciało. Ostro pana krytykował za to, że chce pan wprowadzić 24-godzinną pomoc ginekologiczną.

Zaskoczyły mnie te słowa arcybiskupa, bo utożsamianie możliwości bezpłatnej porady w gabinecie ginekologicznym z aborcją jest dla mnie zupełnym absurdem. A jeżeli kobiety będą chciały skorzystać z możliwości uzyskania recepty i legalnie nabyć w aptece lekarstwa, to nie widzę w tym nic złego. Wypowiedź arcybiskupa w określonym, aborcyjnym kontekście jest więc nadużyciem. Tak samo, jak nadużyciem są głosy przedstawicieli Kościoła dotyczące programu in vitro, który realizujemy w mieście. Czy prowadzimy wojnę z Kościołem? Ja chciałbym tylko, żeby kobiety miały prawo wyboru. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. To kwestia czyjegoś sumienia, wyznawanej wiary. Moim zdaniem nieuprawnione jest ingerowanie Kościoła w te kwestie.


Pan skrytykował za to ostatnio budowę ołtarza nad Maltą z okazji 21. rocznicy wizyty Jana Pawła II w Poznaniu. "Bezprawna konstrukcja z wizerunkiem Pomnika Wdzięczności wydaje się być raczej polityczną demonstracją niż wolą oddania czci św. Janowi Pawłowi II i modlitwą w ramach nabożeństwa. Wciąganie wizerunku Naszego Papieża w polityczne gierki to raczej szarganie Jego pamięci, a nie oddanie Mu hołdu” – napisał pan w oświadczeniu, co wywołało oburzenie Kurii i oskarżenia o to, że rozpowszechnia pan fake newsy.



Ale o co panu konkretnie chodziło z tym ołtarzem?

Jeżeli Kuria zamiast tego, o co wnioskuje i na co zawiera umowę, organizuje wydarzenie polityczne, stawia scenę, na którą wkracza kandydat PiS na prezydenta Poznania – Tadeusz Zysk, to nie jest to już nabożeństwo, ale wiec polityczny. Uważam, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Zaskakujące jest to, że Kuria jawnie angażuje się w kampanię wyborczą.

Zarzuca pan poznańskiej Kurii czynny udział w kampanii wyborczej kandydata PiS?

Tak. Jeżeli ołtarz, przy którym odprawia się nabożeństwo, wykorzystuje się jako scenę polityczną, zapraszając na nią kandydata PiS na prezydenta miasta, to nie można tego nazwać inaczej jak politycznym zaangażowaniem Kościoła. Nie po raz pierwszy kościelni hierarchowie angażują się w politykę, a w Poznaniu mamy tego ewidentny przykład. My trzymamy się litery prawa i uważamy, że prawa powinni przestrzegać wszyscy. Również Kuria, która najwidoczniej ma z tym problem.

Od czego tak naprawdę zaczęła się ta pana publiczna wymiana zarzutów z przedstawicielami Kościoła? Od momentu jak postulował pan by Kuria płaciła takie same czynsze jakie miasto płaci jej za korzystanie z różnych nieruchomości?

Pewnie ten początek wiąże się jednak z tym, że nie zgodziliśmy na jakieś pozaprawne działania w sprawie Pomnika Wdzięczności. Mamy przecież określone organy, procedury, tryb działania zgodny z przepisami. Brak uległości, do jakiej Kuria przywykła, tej pozycji klęczącej, w której niektórzy politycy z przedstawicielami Kościoła rozmawiają, wywołał atak na mnie, także w głoszonych przez księży kazaniach. Gdy zaproponowałem uregulowanie kwestii finansowych między Miastem a instytucjami kościelnymi, poinformowałem na Facebooku, że Kuria pobiera miesięcznie prawie 13 tys. zł opłaty za przejazd wąskotorowej kolejki "Maltanka”, wożącej dzieci do ZOO. Wpis ten opatrzyłem utworem "Bankierzy” Jacka Kaczmarskiego o chciwości duchownych, więc posypały się niewybredne komentarze. Szczególnie z tej strony bardziej wsłuchanej w szefa Radia Maryja, niż w papieża.

Pan jest ateistą, agnostykiem? Nie żałuje pan, że zadarł z Kościołem?

Ja przede wszystkim muszę pilnować interesów Poznania. Niezależnie od tego czy będę krytykowany przez hierarchów kościelnych lub kiboli. To jest wtórne. Jestem ateistą, ale byłem wychowany w wierze chrześcijańskiej, która jest mi bliska. Sięgam do Pisma Świętego kilka razy w ciągu tygodnia i zachęcam wszystkich katolików, tak identyfikujących się z religią, by robili to jak najczęściej. Może wtedy z większym zrozumieniem podejdą do konieczności rozdziału Kościoła od państwa.