PiS bierze się za walkę z pornografią. "Oddziałuje na mózg w taki sposób co narkotyki"
"Porno-kokaina na kliknięcie. Medyczne, psychologiczne i prawne uwarunkowania współczesnej pandemii" – taki tytuł nosiła wspólna konferencja posłów z dwóch zespołów: ds. Rozwiązywania Problemów Uzależnień oraz na rzecz Polityki i Kultury Prorodzinnej. Parlamentarzyści podpisali wspólne stanowisko ws. przeciwdziałania uzależnieniu od pornografii. W jaki sposób? Wkrótce mają zacząć o tym dyskusję z poszczególnymi ministrami.
Grupa parlamentarzystów głównie z PiS oraz koła Wolni i Solidarni rozpoczyna walkę ze zjawiskiem pornografii. Powołują się przy tym na Konstytucję, która przecież gwarantuje obywatelom ochronę zdrowia. Tymczasem pornografia - jak przekonują w przyjętym stanowisku parlamentarzyści - ma szkodliwy wpływ na zdrowie.
Przewodniczący parlamentarnego Zespół na rzecz Polityki i Kultury Prorodzinnej poseł PiS Piotr Uściński w swoim wpisie na Facebooku najpierw zaznacza, że chodzi o ochronę dzieci przed pornografią. – Trudna prawda jest taka, że mnóstwo dzieciaków ma z tym problem, a rodzice nawet tego nie zauważają – stwierdza poseł. Po czym przyznaje, że nie tylko dzieci chce chronić przed pornografią - dorosłych także.
"Oddziałuje na mózg"Porno to przyczyna wielu problemów zarówno dzieci jak i dorosłych: rozwody, samobójstwa, przemoc seksualna i wiele innych.
We wspólnym stanowisku obu parlamentarnych zespołów pada porównanie pornografii do narkotyków i mowa jest o jej zgubnych skutkach. "Pornografia oddziałuje na mózg swoich konsumentów w taki sposób co narkotyki, prowadząc do silnego uzależnienia i destrukcyjnych zmian osobowości" – brzmi fragment dokumentu.
Taki... członek
Z drugiej strony w szeregach PiS na Podlasiu jeszcze przed rokiem działał polityk, który ma za sobą doświadczenie aktorskie w filmach porno. Został wykluczony z partii, gdy ktoś przedstawicielom lokalnych władz podesłał filmik prezentujący pozapolityczną aktywność (nomen omen) członka. Cztery lata temu z kolei w Opolu z list PiS w wyborach samorządowych startował były striptizer, a także stały gość portalu z seks-kamerkami. Gdy o sprawie zrobiło się głośno, polityk sam wycofał się z kandydowania.
źródło: naszdziennik.pl, telewizjarepublika.pl