Jak to jest ze związkami homoseksualnymi – naprawdę Polska będzie musiała je uznać po wyroku TSUE?

Tomasz Ławnicki
"Polski rząd, który od lat konsekwentnie opiera się równościowym trendom, będzie musiał ten stan rzeczy zaakceptować" – ogłosiła we wtorek Kampania Przeciw Homofobii w reakcji na doniesienia z Luksemburga. Trybunał Sprawiedliwości UE stwierdził, że pojęcie małżonka odnosi się także do par osób tej samej płci. "Wyrok (...) uznający homozwiązki za 'małżeństwo' NIE DOTYCZY Polski !!!" – stwierdziła zaś Krystyna Pawłowicz z PiS. Kto zatem ma rację?
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że pojęcie małżonka odnosi się także do par osób tej samej płci – czy w Polsce to coś zmienia? Na zdjęciu kontrprotest wobec Parady Równości w Warszawie w 2013 r. Fot. Krzysztof Miller / Agencja Gazeta
Teza
Na prawicy wiele osób zaczęło bić na alarm, że oto Unia Europejska narzuca Polsce swój zgniły moralnie porządek i nakazuje zrównanie pozycji małżeństw hetero i homoseksualnych. To z kolei uradowało środowiska LGBT – niektórzy uznali, że lada moment w naszym kraju pary osób tej samej płci zyskają te same prawa, co małżeństwa tradycyjne. Czy rzeczywiście tak będzie?
A Ty jak myślisz?
czy
– Czy nie jest to przedwczesna radość w środowiskach LGBT? – zapytałem Krzysztofa Śmiszka, doktora nauk prawnych, pomysłodawcy i współzałożyciela Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, a prywatnie - partnera prezydenta Słupska, Roberta Biedronia. – Trzeba się cieszyć nawet z drobnych postępów. Z radością należy przyjąć każdy pozytywny wyrok, który przybliża nas do pełnej równości. Choć faktycznie niektórym może się wydawać, że orzeczenie TSUE spełnia wszystkie nasze postulaty, a w rzeczywistości tak nie jest – odpowiedział dr Śmiszek.



Choć w jednej kwestii zgadza się on z Krystyną Pawłowicz. – Jedyną rzeczą, w której poseł Pawłowicz ma rację, to jest to, że kraje Unii Europejskiej mają pełną autonomię w kształtowaniu prawa rodzinnego. Wyrok TSUE absolutnie tego nie zmienia – przyznaje Krzysztof Śmiszek. I to faktycznie w orzeczeniu zostało podkreślone. "Kwestie stanu cywilnego i wiążące się z nim normy dotyczące małżeństwa, są materią należącą do kompetencji państw członkowskich i że prawo Unii tej kompetencji nie narusza, a państwa te mają swobodę w zakresie wprowadzenia małżeństwa homoseksualnego" – stwierdza jasno TSUE.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Wyrok w sprawie C-673/16 Relu Adrian Coman i in.

"Obowiązek uznania przez państwo członkowskie, wyłącznie do celów przyznania pochodnego prawa pobytu obywatelowi państwa nienależącego do Unii, małżeństwa homoseksualnego zawartego w jednym z państw członkowskich zgodnie z prawem tego państwa, nie ma wpływu na instytucję małżeństwa w tym pierwszym państwie członkowskim. W szczególności obowiązek ten nie oznacza, by państwo członkowskie było zobowiązane do wprowadzenia w swoim prawie krajowym instytucji małżeństwa homoseksualnego.

Ponadto tego rodzaju obowiązek uznania wyłącznie do celów przyznania pochodnego prawa pobytu obywatelowi państwa nienależącego do Unii nie narusza tożsamości narodowej ani nie zagraża porządkowi publicznemu danego państwa członkowskiego.

KOMUNIKAT PRASOWY nr 80/18
WNIOSKI

FAłSZ

Obawy niektórych środowisk konserwatywnych oraz radość wielu osób homoseksualnych są na wyrost. Orzeczenie TSUE dotyczy wyłącznie kwestii swobody przemieszczania się obywateli Unii i członków ich rodziny, bez względu na ich płeć. W sytuacji, gdy dwie osoby homoseksualne w Polsce chcą zawrzeć sformalizowany związek, nie zmienia to nic. Istotne jest natomiast to, że również Polska, chcąc nie chcąc, po wyroku Trybunału w Luksemburgu musi traktować małżeństwa osób tej samej płci na równi z małżeństwami osób różnej płci, gdy korzystają one z prawa do swobodnego przemieszczania się.