Nazwano go "prowokatorem" i "zadymiarzem". A on tylko jeździ za politykami PiS i zadaje pytania

Jarosław Karpiński
Działacz Komitetu Obrony Demokracji Piotr Łopaciuk regularnie jeździ na spotkania z udziałem polityków PiS. Ostatnio chciał poznać stanowisko Patryka Jakiego, kandydata PiS na prezydenta Warszawym w sprawie afery GetBack. Wcześniej niewygodne pytania zadawał m.in. Krystynie Pawłowicz. W prawicowych mediach szybko ochrzczono go "prowokatorem, bojówkarzem i chuliganem". Jaki jest cel akcji aktywisty? – PiS chce stworzyć nową elitę ze swoich "Misiewiczów”. I realizuje to okłamując społeczeństwo. Chcę im w tym przeszkodzić – tłumaczy w rozmowie z naTemat Łopaciuk.
Działacz KOD Piotr Łopaciuk regularnie pojawia się na spotkaniach z politykami PiS Fot: Piotr Łopaciuk/FB
Chyba staje się pan najbardziej rozpoznawalnym "bojówkarzem opozycji”. Dlaczego zakłóca pan spotkania polityków PiS z wyborcami?

Piotr Łopaciuk: Doskonałą reklamę robią mi prawicowe media, co pokazuje, że chyba moja obecność na spotkaniach polityków PiS jest dla tych ostatnich groźna. Unikałbym natomiast sformułowania, że zakłócam te spotkania. Ja przychodzę z konkretnymi pytaniami, dosyć neutralnymi zresztą. To nerwowa reakcja nielicznych, ale głośnych zwolenników PiS prowadzi do tego, iż te spotkania są zakłócane.

Ostatnio zaskoczył pana Jaki, który podał panu krzesło.


Trochę mnie zaskoczył, ale nie miał wyjścia bo musiał ratować sytuację. W każdym razie odnalazł się.

Jakie są najczęstsze reakcje na pana obecność, na pytania które pan zadaje?



Spotyka się pan z agresją?



Jeszcze nie. Ale oczywiście się z tym liczę.

Ale nadal nie rozumiem jaki jest cel pana i innych aktywistów, którzy pojawiają się na spotkaniach PiS?

Głęboko nie godzę się z przekazem, który kieruje do Polaków PiS. Uważam, że nie chodzi o żadne programy dla obywateli, że to ściema. Że chodzi tylko i wyłącznie o oplecenie mackami wszystkich możliwych urzędów oraz instytucji i korzystanie z fruktów władzy. PiS chce stworzyć nową elitę ze swoich "Misiewiczów". I realizuje to okłamując społeczeństwo. Chcę im w tym przeszkodzić.

Oczekujecie, że władza was wysłucha i usłyszycie odpowiedzi na pytania?

Chcemy zwrócić przede wszystkim uwagę na treść tych pytań, przełamać narracje PiS, ich przekazy dnia. Ta władza nigdy nie uznała nikogo za stronę, czy to był KOD, czy Obywatele RP, czy niepełnosprawni . Natomiast w takiej bezpośredniej konfrontacji - pomimo tego że jest ona emocjonalna może dojść do przesilenia i zostaniemy uznani za trudnego, ale jednak partnera.

Od KOD, czy Obywateli RP chcecie się różnić metodami?

Cele całej ulicznej opozycji nigdy nie były do końca sprecyzowane, każdy podąża jednak swoją drogą w osiąganiu tych celów. Czym innym jest jednak przekrzykiwanie się ponad barierkami z policją, czy rzucanie jajkami w limuzyny rządowe, a czym innym bezpośrednia rozmowa face to face. Ma to inną wymowę i mam nadzieję ze będzie też miało inne skutki.

Jakie?

Pokazujemy elektoratowi PiS, że ich liderzy się gubią gdy na sali nie ma samych klakierów. Obnażamy ich słabość, hipokryzję, odsłaniamy rzeczywiste cele.


Ile osób liczy ta "Lotna Brygada Opozycji”, jak ochrzciła was "Gazeta Polska” i jak sami zaczęliście się określać?

Wiele osób. Nie jestem w stanie określić ich liczby, bo wielu z nich nie znam


Planujecie połączyć siły w jedną organizację, macie jakieś dalekosiężne plany polityczne?

Mnożenie bytów organizacyjnych jest po prostu bez sensu. Byłem tylko pomysłodawcą obecności na tych spotkaniach i propozycja trafiła w oczekiwania dużej grupy osób. Jeżeli formalnie się zorganizujemy to tylko do celów technicznych. Jedynym naszym planem politycznym jest odsunięcie od władzy obozu cywilizacyjnej zapaści.