Edyta Górniak spoliczkowała Donatana w Opolu, bo złapał ją za pośladek. Wiemy, co wydarzyło się potem

Bartosz Godziński
Tegoroczny festiwal w Opolu zakończył się incydentem, który wywołał spoko niesmaku. Znany producent muzyczny Donatan chwycił za pośladek gwiazdę polskiego popu Edytę Górniak. Piosenkarka momentalnie spoliczkowała go na oczach fotoreporterów. Filmik, który dziś jest numer jeden w internecie, chwilę potem się kończy. Wiemy, co wydarzyło się dalej.
Donatan obmacał Edytę Górniak, za co został spoliczkowany Screen z Twittera / Fot. Patrycja Wanot / Agencja Gazeta

Edyta Górniak i Donatan współpracują od dłuższego czasu. Owocem ich pracy jest piosenka "Andromeda", do której klip od listopada 2017 roku został wyświetlony 3,5 mln razy na YouTube. Obie strony wychwalały się wzajemnie. "Usłyszałam utwór i pomyślałam "Ale skąd oni wiedzieli, że ja właśnie takich dźwięków i słów szukam?". Prawdopodobnie Don odwiedzał mnie po kryjomu w snach" – mówiła w wywiadzie dla Onetu polska diwa. "Przekonałem się, że jako jedna z niewielu osób w Polsce czuje muzykę na takim poziomie, że w studio moje dyrektywy czy uwagi producenckie realizowała od razu, wiedząc, o co chodzi" – wtórował Donatan.
Edyta Gorniak, DON - "Andromeda" (teledysk) YouTube
Artyści z dwóch różnych światów - ona odnajdywała się w balladach, on w hip-hopowych rytmach, znaleźli wspólny język. Na minionym i pełnym kontrowersji festiwalu w Opolu Edyta Górniak wystąpiła dwa razy. Najpierw zaśpiewała ich wspólny radiowy przebój "Andromeda", a potem cover piosenki zespołu Bajm.
Edyta Górniak - "Co mi Panie dasz" (Opole 2018) YouTube
"Mają luźne relacje
Po wszystkim przyszedł czas na wspólne zdjęcia i wtedy doszło do skandalu. Reakcja Edyty Górniak była w pełni uzasadniona, a wokalistka pokazała jak się powinno zachowywać w takich sytuacjach. Wielu oglądających nagranie zastanawia się co było dalej i jak potoczy się ich współpraca. Sprawy oficjalnie nie komentuje ani Donatan, ani Górniak, ale udało nam się dowiedzieć o sprawie nieco więcej z ekip artystów.


– Oni mają między sobą bardzo luźne relacje – powiedziała mi nieoficjalnie osoba z otoczenia Donatana i sugeruje, by sprawie nie nadawać większego rozgłosu. – Zaraz po tym zajściu, Donatan ją przeprosił i potem jeszcze raz ją przeprosił w garderobie. Tłumaczył, że zrobił to niechcący, automatycznie. Zapewniam, że nie będą na siebie długo obrażeni" – dowiedziałem się z kolei w obozie Edyty Górniak.

"Edyta pozowała na ściance. Poprosiłem więc Donatana, by podszedł do niej i zrobił z nią sobie zdjęcie, bo przecież śpiewała utwór, który wspólnie przygotowali. Donatan ją trochę za mocno przytulił, ona poprosiła go, by zrobił to trochę lżej i wtedy zsunął dłoń tam, gdzie nie powinien. Automatyczny odruch był taki, jaki widzieliśmy w internecie. Edyta nie lubi jak ktoś ją za blisko łapie i jest jedną z tych osób, które potrafią zaznaczyć swój teren".

Do Edyty Górniak dotarł portal Pudelek. – Są sytuacje, których nie można ignorować. Mam nadzieję, że ten gest wyznaczy granice, których nie można przekraczać – powiedziała dziennikarzom piosenkarka.

Niektórzy zarzucają muzykom, że to była ustawka. Widać to zwłaszcza wtedy, gdy po całym incydencie Edyta Górniak dalej pozowała z producentem do zdjęć. Najwyraźniej rzeczywiście łączą ich bardzo przyjacielskie relacje i szybko mu wybaczyła. Dodajmy, że Donatan jednak już wcześniej przyznawał, że jest seksistą i jak widać głośna akcja #MeToo musiała go, jakimś cudem, ominąć szerokim łukiem.