"Głaskałam go po ręku". Teresa Lipowska opowiada o ostatnich chwilach życia Romana Kłosowskiego

Bartosz Świderski
Śmierć znanego z roli Maliniaka w "Czterdziestolatku" Romana Kłosowskiego wstrząsnęła światkiem aktorskim. W sposób szczególny jego śmierć przeżywa Teresa Lipowska, która bardzo blisko przyjaźniła się z aktorem. Teraz opowiedziała w rozmowie z "Super Expressem", jak wyglądało ich ostatnie spotkanie.
Teresa Lipowska opowiada, jak wyglądały ostatnie chwile Romana Kłosowskiego. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta, Radosław Jóźwiak / Agencja Gazeta
– W niedzielne południe głaskałam go po ręku. Był już bardzo słaby, z bardzo marnym kontaktem. Ale wiem, iż wiedział, że jestem obok niego – tak o ostatnich godzinach życia swojego przyjaciela Romana Kłosowskiego mówiła "Super Expressowi" Teresa Lipowska. Aktorka odwiedziła chorego na zapalenie płuc przyjaciela w domu opieki, w którym od jakiegoś czasu przebywał.

– Gdy go ujrzałam, był w strasznym stanie. Bardzo cierpiał. Głaskałam go delikatnie. To było nasze ostatnie pożegnanie. Śmierć skróciła jego męki... – opowiada Lipowska. – Przez wiele lat byliśmy ze sobą bardzo, bardzo blisko. Czuję ulgę, że towarzyszyłam Romkowi w ostatnich chwilach – dodaje aktorka.


Przypomnijmy, Roman Kłosowski zmarł w poniedziałek 11 czerwca. Największą popularność zdobył za sprawą serialu "Czterdziestolatek", gdzie grał kultowego Romana Maliniaka. Wystąpił także w wielu sztukach teatralnych.

źródło: se.pl