"Na boisko mają ich wyprowadzić dzieci męczenników". Arabia Saudyjska otwiera mundial w Rosji. Ale co z Ramadanem?

Katarzyna Zuchowicz
Dla reprezentacji Arabii Saudyjskiej to pierwszy występ na tej imprezie od 2006 roku i kraj niemal oszalał z tego powodu. Do Moskwy poleciały całe rzesze kibiców, na lotnisku w Rijadzie każdy dostał torbę z prezentami od Saudyjskich Linii Lotniczych, a na miejscu, w Moskwie, Saudyjska Federacja Piłkarka zaprosiła na wystawną kolację kapitanów drużyn z innych kontynentów. Nawet imamowie rozgrzeszają piłkarzy, którzy od kilku tygodni nie poszczą z okazji Ramadanu. Ten kraj wciąż jest wielką zagadką.
Mecz Rosja-Arabia Saudyjska inauguruje mundial 2018. Do Moskwy przybyło wielu saudyjskich kibiców. Fot. Screen/Twitter/Saudi National Team
"Byliśmy tam pionierami" – wspomniał właśnie były brytyjski piłkarz, który przed laty pracował w Arabii Saudyjskiej i trenował jej drużynę narodową. Był koniec lat 70. David Woodfield mówił, że Saudowie mieli wtedy tylko stadion, na boisku był piasek, było potwornie gorąco, podczas treningów lał się pot, piłkarze nie wykazywali się cierpliwością. Ale Saudowie już wtedy mieli pieniądze, myśleli o sukcesie.

Od tamtej pory minęły lata świetlne. Książę Mohammed bin Salman inwestuje w sport, zwłaszcza w piłkę nożną, a zagraniczne media piszą, że choć drużyna słaba, to w ostatnich latach Arabia Saudyjska ma ogromne finansowe i polityczne wpływy w świecie piłki.


Ba, na początku tego roku pierwszy raz w historii Arabia Saudyjska wpuściła na stadiony kobiety. W chustach na głowie, z zielonymi szalikami kibiców, weszły oddzielnym wejściem dla kobiet i pierwszy raz mogły na żywo obejrzeć mecz.

"Polegli broniąc religii"

Wreszcie kwestia samego Ramadanu. Sprawa, wzbudziła kontrowersje w 7 muzułmańskich krajach, które zakwalifikowały się na mundial, również w Arabii Saudyjskiej, nie mówiąc o ciekawości świata. I nie chodzi tylko o inauguracyjny mecz, ale treningi na kilka tygodni przed. Ramadan kończy się 14 czerwca. Jak piłkarze mieli trenować, przy założeniu, że w ciągu dnia nie można nic pić, ani spożywać posiłków?

– Graliśmy już w czasie Ramadanu, to nie jest problem. Myślę, że damy radę – uspokajał media menadżer drużyny, Omar Bakhashwain.

Okazuje się, że w tak konserwatywnym kraju, w którym nikomu nie przyszłoby do głowy złamać świętych zasad Ramadanu, piłkarze mogą być z tego wyłączeni. Jakby football rządził się tu zupełnie innymi prawami. Już kilka miesięcy temu federacja piłkarska ogłosiła, że przed mundialem drużyna nie będzie pościć w czasie Ramadanu. "Trenujcie w nocy, dlaczego macie to robić w dzień?", "Kto dał im prawo pogardzać jednym z filarów islamu na rzecz footballu?" – reagowali oburzeni Saudyjczycy.




A jeśli chodzi o samą modlitwę. Jeden z byłych irlandzkich piłkarzy, Kevin Sheedy, który spędził sezon w Rijadze, wspominał niedawno, jak spotkał się tam z zupełnie innym światem. W supermarketach, w restauracjach, wszędzie gdy pojawił się czas modlitwy, Saudyjczycy rzucali wszystko i szli się modlić. – Nawet w klubie, gdy w telewizji leciała transmisja meczu – opowiadał. Również w czasie meczów zdarzało się, iż głos imama powodował, że piłkarze na chwilę się zatrzymywali. Albo mecz trwał dalej, ale piłkarze rezerwowi szli się modlić.