"Na boisko mają ich wyprowadzić dzieci męczenników". Arabia Saudyjska otwiera mundial w Rosji. Ale co z Ramadanem?
Dla reprezentacji Arabii Saudyjskiej to pierwszy występ na tej imprezie od 2006 roku i kraj niemal oszalał z tego powodu. Do Moskwy poleciały całe rzesze kibiców, na lotnisku w Rijadzie każdy dostał torbę z prezentami od Saudyjskich Linii Lotniczych, a na miejscu, w Moskwie, Saudyjska Federacja Piłkarka zaprosiła na wystawną kolację kapitanów drużyn z innych kontynentów. Nawet imamowie rozgrzeszają piłkarzy, którzy od kilku tygodni nie poszczą z okazji Ramadanu. Ten kraj wciąż jest wielką zagadką.
Od tamtej pory minęły lata świetlne. Książę Mohammed bin Salman inwestuje w sport, zwłaszcza w piłkę nożną, a zagraniczne media piszą, że choć drużyna słaba, to w ostatnich latach Arabia Saudyjska ma ogromne finansowe i polityczne wpływy w świecie piłki.
Ba, na początku tego roku pierwszy raz w historii Arabia Saudyjska wpuściła na stadiony kobiety. W chustach na głowie, z zielonymi szalikami kibiców, weszły oddzielnym wejściem dla kobiet i pierwszy raz mogły na żywo obejrzeć mecz.
"Polegli broniąc religii"
Wreszcie kwestia samego Ramadanu. Sprawa, wzbudziła kontrowersje w 7 muzułmańskich krajach, które zakwalifikowały się na mundial, również w Arabii Saudyjskiej, nie mówiąc o ciekawości świata. I nie chodzi tylko o inauguracyjny mecz, ale treningi na kilka tygodni przed. Ramadan kończy się 14 czerwca. Jak piłkarze mieli trenować, przy założeniu, że w ciągu dnia nie można nic pić, ani spożywać posiłków?
– Graliśmy już w czasie Ramadanu, to nie jest problem. Myślę, że damy radę – uspokajał media menadżer drużyny, Omar Bakhashwain.
Okazuje się, że w tak konserwatywnym kraju, w którym nikomu nie przyszłoby do głowy złamać świętych zasad Ramadanu, piłkarze mogą być z tego wyłączeni. Jakby football rządził się tu zupełnie innymi prawami. Już kilka miesięcy temu federacja piłkarska ogłosiła, że przed mundialem drużyna nie będzie pościć w czasie Ramadanu. "Trenujcie w nocy, dlaczego macie to robić w dzień?", "Kto dał im prawo pogardzać jednym z filarów islamu na rzecz footballu?" – reagowali oburzeni Saudyjczycy.
A jeśli chodzi o samą modlitwę. Jeden z byłych irlandzkich piłkarzy, Kevin Sheedy, który spędził sezon w Rijadze, wspominał niedawno, jak spotkał się tam z zupełnie innym światem. W supermarketach, w restauracjach, wszędzie gdy pojawił się czas modlitwy, Saudyjczycy rzucali wszystko i szli się modlić. – Nawet w klubie, gdy w telewizji leciała transmisja meczu – opowiadał. Również w czasie meczów zdarzało się, iż głos imama powodował, że piłkarze na chwilę się zatrzymywali. Albo mecz trwał dalej, ale piłkarze rezerwowi szli się modlić.