Modny freelance czy bezpieczny etat? Możesz to połączyć i świetnie na tym wyjść

Katarzyna Michalik
Jeszcze kilka lat temu, pracując z domu, można było spotkać się ze zdziwieniem i niezrozumieniem - "co to za praca, skoro nie chodzisz do biura?". Dziś freelancerów jest już bardzo wielu i coraz częściej na stałe współpracuje z zewnętrznymi firmami i korporacjami. Ale czy bycie wolnym strzelem z długoterminowym kontraktem to nie oksymoron?
Coraz więcej osób wybiera pracę zdalną, ale niekoniecznie oznacza to, że rezygnują ze współpracy z korporacjami Fot. Instagram/ whatshepictures, kwerkparis
Trochę freelance trochę korpo
Okazuje się, że nie do końca. Mowa tutaj o zjawisku nazwanym permalancingiem, które łączy w sobie elementy bycia wolnym strzelcem z pracą na etacie. Permalancerzy pracują zdalnie i w godzinach ustalonych przez siebie, ale mają stałe zlecenia lub występują w charakterze tzw. konsultantów zewnętrznych większych firm, działając " z domu", a w biurze pojawiając się sporadycznie albo wcale. Mają zatem stałą pracę, ale pozostają samo zatrudnieni. Biorąc pod uwagę wzrost tej tendencji można by się zastanowić nad tym, czy to nie tak będzie wyglądała przyszłość pracy, a biura, w dzisiejszym ich znaczeniu, przestaną istnieć.


Jak tłumaczy nam Anna Sawczuk, doradca zawodowy Uniwersytetu SWPS, wzrost liczby osób pracujących zdalnie wynika w dużej mierze z rozwiniętej technologii, która umożliwia im wykonywanie obowiązków z dowolnego miejsca. Ekspert podkreśla, że raczej nie ma szans na to, aby biura w ogóle zniknęły.

– Nie sądzę, żeby biura jako takie przestały istnieć, ponieważ ich istotnym elementem jest również czynnik socjalny. Rzeczywiście niektórzy lubią pracować w samotności, ale duża ilość osób do biura przychodzi również dla ludzi - poplotkować, zamienić kilka słów, oderwać się od codzienności czy nawet wspólnie ponarzekać – mówi Anna Sawczuk. – Wydaje mi się również, że wielu szefów wciąż, mimo wzrastającej popularności pracy "z domu" nie jest przekonana i jeszcze długo nie przekona się do tego, że może być równie efektywna, co praca w biurze.
W dzisiejszych czasach wydajnie można pracować nie tylko w biurze, ale też w domu, co-workingu czy nawet kawiarniFot. Instagram/ kontordesk, tala
Praca zgodnie z własnymi potrzebami
Młode pokolenie pracowników stawia przede wszystkim na wolność i pracę dla siebie. Permalancing pozwala na stałą współpracę z zewnętrzną firmą, ale niekoniecznie są to działania na wyłączność. Wśród permalancerów, do których zalicza się nie nikogo innego, jak przede wszystkim millenialsów, normą są również dodatkowe zlecenia czy inne zajęcie na pół albo ćwierć etatu. Ważne jest, aby móc swobodnie decydować o godzinach pracy i dostosowywać je do swoich potrzeb.

– Kiedy rozmawiam ze studentami widzę, że coraz rzadziej oddzielają od siebie poszczególne sfery życia. Dom, praca rodzina - teraz to wszystko łączy się w jedną całość, granice coraz mocniej się zacierają – tłumaczy Anna Sawczuk. – Dawniej to jednak przede wszystkim kobiety umiały robić kilka rzeczy na raz i odnajdywać się w wielu rolach w tym samym czasie. Teraz płeć już nie ma znaczenia, a ludzie po prostu wolą dysponować swoim czasem, w sposób który jest dla nich wygodny, a nie narzucony z góry.

Choć słyszymy i czytamy o wielu pięknych historiach jak to ludzie nie rezygnują z pracy w korpo i nie zaczynają realizować swoich marzeń, to jednak coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że to pojedyncze przypadki, a nie reguła. I że warto wszystko dobrze przemyśleć zanim rzucimy się na głęboką wodę, która - gdy tylko skończą się oszczędności - może szybko nas pochłonąć. Permalancing to dobre rozwiązanie dla wszystkich tych, którzy chcą się spełniać i pracować według osobistych potrzeb, nie rezygnując przy okazji z bezpieczeństwa finansowego.