Bohater "Solidarności" odmawia przyjęcia odznaczenia od Dudy. "Nie mamy już dziś Państwa Demokratycznego"

Tomasz Ławnicki
Swoje argumenty przedstawił w liście otwartym. "Przyjmując Krzyż Wolności i Solidarności, złamałbym wszystkie zasady, jakimi kierowała się moja Solidarność" – m.in. w ten sposób Andrzej Sokołowski, bohater solidarnościowych strajków w Świdniku, uzasadnił decyzję o odmowie przyjęcia odznaczenia, jakie przyznał mu prezydent Andrzej Duda.
Andrzej Sokołowski, bohater "Solidarności" ze Świdnika, nie przyjął odznaczenia od prezydenta Andrzeja Dudy. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Andrzej Sokołowski miał otrzymać Krzyż Wolności i Solidarności. Jest on nadawany przez prezydenta na wniosek prezesa IPN. Ta uroczystość w Lublinie odbyła się w piątek, wówczas uhonorowano w sumie 20 osób. Członek władz "Solidarności" i przywódca strajku pracowników WSK Świdnik w latach 80. Andrzej Sokołowski odmówił jednak przyjęcia odznaczenia. W liście otwartym wyjaśnił, że jego zdaniem obecnie nie ma mowy ani o "Wolności", ani o "Solidarności" - a oba te słowa są zawarte w nazwie odznaczenia.
ANDRZEJ SOKOŁOWSKI
fragmenty listu otwartego

Pierwsze słowo w nazwie tego odznaczenia to »Wolność«. Cóż to za wolność, kiedy Prezydent mojego kraju podejmuje decyzje niezgodne z Konstytucją, niszczy Trybunał Konstytucyjny, podporządkowując go politykom. Cóż to za wolność, kiedy Prezydent mojego państwa przyczynia się do zniszczenia trójpodziału władzy, oddając w ręce polityków niezawisłość sądów.

Cóż to za wolność, kiedy policja wyprowadza w kajdankach bohaterów wolności z lat 80. (w tych latach SB wielokrotnie wyprowadzała mnie z domu na komendę milicji i nigdy nie założono mi kajdanek).

Cóż to za Wolność, kiedy radio i telewizja – zwane Narodowymi – zamiast rzetelnie informować uprawiają ohydną propagandę na rzecz jednej partii rządzącej, propagandę, która wielokrotnie przewyższa tę ze stanu wojennego.

cytat za lublin.wyborcza.pl
"Cóż to za Solidarność, która pozwala opluwać na wszystkie możliwe sposoby twórcę tejże Solidarności Lecha Wałęsę" – pisze dalej m.in. Sokołowski, stwierdzając na koniec mocno – "To wszystko wskazuje na to, że nie mamy już dziś Państwa Demokratycznego, o które walczyłem, a jedynie dyktaturę partyjną".


Andrzej Sokołowski to kolejna już osoba, która odmawia przyjęcia odznaczenia przyznanego przez prezydenta Andrzeja Dudę. Rok temu podobne zamieszanie towarzyszyło również w sprawie Krzyża Wolności i Solidarności – wówczas Krzysztof Leski pisał o dzieleniu odznaczonych przez prezydenta na lepszy i gorszy sort.

W Wikipedii można znaleźć listę Polaków, którzy od 1990 roku albo nie przyjęli odznaczenia z rąk prezydenta, albo je odesłali. Medalu z rąk Lecha Wałęsy nie chciały odebrać 2 osoby, z rąk Aleksandra Kwaśniewskiego 11, od Lecha Kaczyńskiego 25, od Bronisława Komorowskiego 30, a od Andrzeja Dudy – jak dotąd – 22.

źródło: lublin.wyborcza.pl