"Druga choroba prezesa PiS”. Nie tylko ból kolana uprzykrza życie Kaczyńskiemu
Niedawne słowa ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, że "stan zdrowia Jarosława Kaczyńskiego był taki, że nieprzyjęcie go do szpitala zagrażałoby jego życiu i w związku z tym został przyjęty w trybie ostrym” spotęgowały tylko plotki na temat faktycznej kondycji prezesa PiS. Choroba kolana nie zagraża przecież życiu. Na pewno nie znamy więc całej prawdy o stanie zdrowia najważniejszego polityka w Polsce. Wiadomo jednak, że poza chorobą kolana, prezes cierpi też na alergię, która bywa bardzo uciążliwa.
Minister Szumowski zapytany niedawno przez Roberta Mazurka w RMF FM o to, czy politycy powinni ujawniać swój stan zdrowia, wyznał, że w głównej mierze zależy to od kultury w danym kraju. – Ja nie mam powodów, żeby ukrywać cokolwiek z mojego stanu zdrowia. Myślę, że każdy prywatnie powinien o tym zdecydować – powiedział.
Prezes zdrowieje w domu
W ostatni poniedziałek prezes Kaczyński obchodził 69. urodziny. Specjalnej fety - jak co roku - jednak nie było. Nikt z kwiatami nie ustawiał się w kolejce na Nowogrodzkiej, bo prezes przebywa w domu na warszawskim Żoliborzu. Jak donosił "Fakt” cały dzień miał spędzić samotnie. Nie pojechał, co było u niego tradycją, z wizytą na grób brata na Wawel. Dopiero wieczorem opuścił willę. Miał udać się do lekarza, a konkretnie miał odwiedzić gabinet alergologa.
Alergia to nie jest zwykłe kichanie
Według licznych doniesień poza problemami z kolanem Kaczyński zmaga się bowiem z silną alergią. Przez tę dolegliwość - jak wiadomo - doszło już do odwołania kilku ważnych wystąpień prezesa PiS.
Dr Piotr Dąbrowiecki, specjalista chorób wewnętrznych i alergolog z Kliniki Chorób Infekcyjnych i Alergologii w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie w rozmowie z naTemat tłumaczy, że alergia to bardzo uciążliwa choroba. – Alergia zaczyna z reguły po urodzeniu i niestety towarzyszy chorym przez całe życie zmieniając często swoje postacie – zaznacza.
Sam Kaczyński przyznał w wywiadzie dla portalu braci Karnowskich, że nie pojawił się pod koniec marca na sejmowym expose ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza, właśnie przez atak alergii. Nie było go na sali sejmowej, gdy o nagrodach mówiła Beata Szydło. Wicemarszałek Senatu Adam Bielan tłumaczył wtedy nieobecność prezesa PiS i przeziębieniem, ale zapewne dlatego że atak alergii może przypominać zwykłe przeziębienie.
Kaczyński sam wyjaśnił później powód swojej absencji. – Z powodu ataku alergii nie mogłem tam być, ale chętnie bym tego wysłuchał bo pamiętam jak to się działo, kiedy była premierem. Wtedy od czasu do czasu ta spokojna, wyważona i dobra osoba tak troszkę pokazywała pazurki. I też przed tym wystąpieniem powiedziałem jej: "pokaż proszę pazurki" – powiedział Kaczyński o Szydło w wywiadzie dla wpolityce.pl. Te "pazurki" miały potem spore polityczne reperkusje, ale wróćmy do alergii.
Uczulenie na pyłki?
Już wcześniej pojawiały się informacje, że prezes PiS w związku z alergią regularnie odwiedzał zaprzyjaźnionego lekarza-specjalistę w Łodzi. Alergia teoretycznie nie jest groźną dolegliwością, ale zależy też jaka alergia? Co wiadomo o alergii Kaczyńskiego? Z nieoficjalnych wypowiedzi polityków PiS dla tabloidów wiadomo, że prezes jest np. wrażliwy na temperaturę w pomieszczeniach, w których przebywa.
Swego czasu podejrzewano nawet, że prezes PiS ma uczulenie na klimatyzację. Tak - jak pisał "Super Express” - twierdzili posłowie jego partii jeszcze w 2009 roku, gdy ich szef nie był obecny na sali plenarnej podczas debaty o finansach publicznych. Sam Kaczyński zbył pytających go o to dziennikarzy, mówiąc, że ma "alergię, ale na ten niemerytoryczny nastrój i złość, które tam panują, szczególnie w wykonaniu jednej partii (PO - red.)".
Jeden z polityków PiS-u zdradził jednak niedawno, że Jarosław Kaczyński bardzo cierpi z powodu pyłków. Do tego stopnia, że "nie jest w stanie wypowiedzieć nieraz ani jednego słowa". To podobno blokuje jego wystąpienia i życie polityczne. Objawy alergii są bardzo niekorzystne dla osób uczulonych na pyłki: kichanie, łzawienie oczu, wysypka, zaczerwienie, trudności w oddychaniu. Alergia staje się zresztą chorobą cywilizacyjną.
Dr Piotr Dąbrowiecki podkreśla, że mniej więcej połowa Polaków ma predyspozycje do tego by zachorować na alergię, bo nasze organizmy nie lubią np. pyłków brzozy, traw, chwastów, odchodów roztoczy kurzu domowego, grzybów pleśniowych, mleka, jajek traktując te nieszkodliwe dla zdrowych substancje jak groźnego wroga.
– Około 12 milionów, czyli nieco mniej niż połowa z nas ma alergię. Ale są różne jej rodzaje. Nasze nosy nie lubią np. trawy w maju i w czerwcu, mamy katar i kichamy. Albo nasze przewody pokarmowe nie lubią mleka więc pojawiają się biegunki, bóle brzucha, wysypki na skórze. Taka jest skala zjawiska ale wszystko zależy od konkretnego przypadku, jak bardzo objawy są nasilone – zaznacza dr Dąbrowiecki. – Są pacjenci którzy mają tylko lekki katar i trochę ich swędzi skóra, a są tacy którzy mają bardzo intensywny alergiczny nieżyt nosa, który zaburza im sen, możliwość pracy i nauki, który dodatkowo powoduje, że rozwija się astma oskrzelowa. Życie z taką chorobą jest bardzo trudne – mówi.
Jak wskazuje ekspert, najczęściej chorujemy na alergiczny nieżyt nosa, następnie na astmę oskrzelową, atopowe zapalenie skóry, na alergię pokarmową, albo na anifilację czyli "szybko przebiegającą reakcję na jakiś bodziec np. alergen wyrażającą się problemami ze skórą, przewodem pokarmowym, oddechowym, co czasami może zakończyć się wstrząsem anafilaktycznym”. Brzmi to bardzo groźnie. – Bardzo często dzieje się jednak tak, że pacjenci mają podrażniony układ oddechowy i przewód pokarmowy oraz skórę – tłumaczy alergolog.
Alergię można zaleczyć
Jak się leczy alergię? – Pierwszym frontem walki są leki antyalergiczne a następnie leki antyleukotrienowe i sterydy działające miejscowo, czyli na oko, do nosa, do gardła, do płuc. Najczęściej obserwujemy reakcje ze strony układu oddechowego - nos i płuca oraz objawy ze strony oczu i skóry – opowiada specjalista.
Dr Dąbrowiecki tłumaczy, że alergię można łatwo pomylić ze zwykłym przeziębieniem. – Też mamy, katar, kichanie, łzawienie, ale w alergii takie objawy nie ustępują po kilku dniach. Trwają nieraz dwa, cztery, a nieraz sześć, czy osiem tygodni. Jest chwila poprawy gdy mamy np. gorszą pogodę, ale potem objawy choroby nawracają – ostrzega.
Pocieszające jest to, że alergię można zaleczyć poprzez odczulanie, czyli tzw. immunoterapię alergenową - wtedy objawy alergii mogą ustąpić na wiele lat. – Definitywnie wyleczyć alergii niestety nie potrafimy – podkreśla specjalista.