Nawaf Shukralla zirytował polskich piłkarzy i kibiców. Czy sędzia z Bahrajnu ma więcej "grzechów" na sumieniu?

Bartosz Świderski
Nawaf Shukralla podjął kontrowersyjną decyzję w meczu Polski z Senegalem. W kluczowym momencie gry, przy stanie 1:0 dla afrykańskiej reprezentacji, wpuścił na boisko M’Baye Nianga, który przejął nonszalanckie podanie Grzegorza Krychowiaka do Jana Bednarka. Afrykanin minął Wojciecha Szczęsnego i spokojnie skierował piłkę do pustej bramki. Wielu kibiców najwięcej pretensji za wynik meczu ma więc od Bahrajńczyka.
Nawaff Shukralla to doświadczony sędzia międzynarodowy z Bahrajnu. Fot. YouTube.com / FIFA TV
Polacy mieli pretensje, że Niang, który powracał na boisko, wszedł na nie właśnie w tym momencie. Bednarek miał nie spodziewać się powrotu Senegalczyka i dlatego przepuścił piłkę do Szczęsnego. Część ekspertów także zgadza się z tą opinią. Przeciwnego zdania jest były szef Kolegium Sędziów PZPN Sławomir Stępniewski, który uważa, że arbiter wpuścił na boisko Nianga w neutralnym miejscu na boisku i wtedy, gdy piłka była w posiadaniu Polaków.

Drugi mundial Shukralli
Jednak nie było dotąd głośno o pomyłkach w sędziowskiej karierze Bahrajńczyka. Z piłkarskich statystyk dowiadujemy się głównie tego, że Nawaf Shukralla ma 41 lat i choć pochodzi z dość egzotycznego piłkarsko państwa, to jest już dość doświadczonym sędzią. Arbitrem międzynarodowym jest od 2007 roku. Co ważne, sędziował już mecze na poprzednim mundialu. Na mistrzostwach świata w Brazylii w 2014 roku prowadził spotkania Portugalii i Hiszpanii.


Shukralla ma też na koncie prowadzenie mistrzostw świata do lat 17 i meczów Azjatyckiej Ligi Mistrzów. Sędziował również mecze eliminacji mistrzostw świata. W swojej karierze spotkał się już kiedyś z Polakami. W 2011 roku bahrajński sędzia prowadził mecz towarzyski Polska-Korea Południowa. I jak dotąd, nikt nie miał mu nic do zarzucenia.