Największa sensacja mundialu stała się faktem! Niemcy odpadają po beznadziejnym meczu z Koreą

Rafał Badowski
Wydawało się, że Niemcy mają już otwartą drogę do wyjścia z grupy. Po meczu ze Szwecją, w którym w ostatniej chwili przesądzili o zwycięstwie, komentatorzy mówili: to ich scementuje, od tej pory będą jechać jak walec do finału. Jednak stało się coś, co zadziwiło cały futbolowy świat. Mistrzowie świata odpadli z mundialu!
Joachim Loew długo starał się mobilizować swoich zawodników. fot. screen/TVP Sport
Źle było dla nich już od samego początku. W pierwszej połowie Niemcy, którzy cudem wydarli w ostatniej minucie zwycięstwo Szwecji, znów zawiedli swoich kibiców. Bezbramkowo remisowali z Koreą i był to wynik zasłużony. Dodajmy, wynik, który premiował Szwedów. Ci także bezbramkowo remisowali do przerwy z liderem grupy Meksykiem i mieli taki sam bilans bramkowy jak Niemcy. Co dawało Szwedom wyjście z grupy. Wciąż wydawało się jednak, że Niemcy – w myśl powiedzenia Linekera – w końcu coś wcisną.

Jednak potem nastąpiło coś, czego chyba nikt się nie spodziewał. Sytuacja mistrzów świata z 2014 roku stała się naprawdę dramatyczna, gdy Szwecja objęła prowadzenie z Meksykiem na początku drugiej połowy. Augustinsson mocnym strzałem pokonał z bliska Ochoę. Od tej pory zaczęło pachnieć sensacją a Niemcy znów mieli nóż na gardle. To był jednak dopiero początek.


Jeszcze ciekawiej zrobiło się, gdy Szwecja strzeliła drugą bramkę. Granqvist pewnie wykorzystał rzut karny. Paradoksalnie, mogło to pomóc naszym zachodnim sąsiadom, którzy na tamten moment potrzebowali jednego gola. Gdy Szwedzi na kwadrans przed końcem trafili na 3:0 (samobójczy gol Alvareza), było już prawie pewne, że Niemcom wystarczy jedna bramka.

Niemcy bili głową w mur
Jednak sami grali fatalnie, mnożyły się kuriozalne niecelne podania, na przykład Thomasa Mullera. Koreańczycy za to, w sobie tylko znany sposób nie wykorzystali żadnej z bardzo groźnych kontr. W końcówce Niemcy zaczęli bombardować koreańską bramkę. Ale najczęściej bili głową w mur, marnowali dobre sytuacje – Kimmich – albo brakowało im szczęścia. Rywale za to kontrowali znacznie częściej - i przyznajmy - groźniej.

Na pięć minut przed końcem wydawało się, że teraz już musi wpaść. Hummels przestrzelił jednak głową z bardzo bliska po dośrodkowaniu. Chwilę później mocno strzelił Kroos. Jednak koreański bramkarz ze spokojem złapał piłkę.

Niemcy na kolanach. Dwa gole Korei na koniec!
Za chwilę stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. W doliczonym czasie gry Korea strzeliła gola, który nie został uznany. Jednak potem arbiter użył systemu VAR, by sprawdzić czy był spalony i.. okazało się, że nie! Gol dla Korei! Niemcy rozpaczliwie atakowali. I dostali jeszcze drugą bramkę, koreański zawodnik przez prawie pół boiska biegł za piłką do zostawionej przez Neuera pustej bramki. I trafił na 2:0! Mistrzowie świata sensacyjnie odpadają z mundialu!