"Kilkanaście trudnych godzin". Morawiecki pisze o kulisach szczytu UE, ale chyba coś mu umknęło

Tomasz Ławnicki
Premier Mateusz Morawiecki pisze o tym, jakby to był sukces jego rządu. O roli Donalda Tuska nie wspomina ani słowem – a przecież obaj politycy w tej kwestii mówili właściwie jednym głosem. W piątek nad ranem przywódcy Unii Europejskiej osiągnęli porozumienie w sprawie dalszej polityki wspólnoty w kwestii migrantów. Znika to, co i tak było fikcją - przymusowa relokacja uchodźców.
Mateusz Morawiecki o porozumieniu na szczycie UE ws. uchodźców: "dobre dla Polski i całej Unii". Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
To nie były łatwe obrady, bo jasne jest, że kwestia polityki migracyjnej dzieli Unię Europejską. Porozumienie udało się osiągnąć dopiero ok. godz. 5.00 rano. Ustalenia są następujące – wiadomo, że nie będzie przymusowej relokacji, czemu sprzeciwiała się m.in. Polska. Nowe ośrodki dla migrantów przybywających do Europy będą tworzone zaś w poszczególnych krajach UE na zasadzie dobrowolności. W ośrodkach tych zapadałyby decyzje, czy przybyli do Europy są uchodźcami, czy imigrantami, którzy przybyli nielegalnie, więc powinni zostać odesłani do swoich krajów.


"Porozumienie dobre dla Polski i całej Unii"