To nie spodoba się niektórym polskim hierarchom. Znany dominikanin mówi o "spokornieniu" polskiego duchowieństwa

Mateusz Marchwicki
Nowa książka o. Ludwika Wiśniewskiego może nie spodobać się polskim hierarchom kościelnym. Znany dominikanin i były opozycjonista zwraca w niej uwagę na największe bolączki polskiego kościoła. Tłumaczy też jak nie dopuścić do pustoszenia kościołów. A mają być za to odpowiedzialni sami duchowni.
Ostre słowa o. Ludwika Wiśniewskiego na temat duchowieństwa. Fot. Jakub Orzechowski/Agencja Gazeta



"Uważam, że w Polsce, ale nie tylko w Polsce, uczciwy kato­lik powinien być antyklerykałem. Rola kleru jest przecież ograniczona. Gdy duchowni próbują rozpychać się, rządzić, sterować władzą, wchodzić na nie swoje pola, zaczyna być niebezpiecznie" – pisze o. Wiśniewski. I dodaje: "Klerykalizm to postawa, wedle której ksiądz traktuje świeckiego jak bezradne, głupie dziecko. Duchowny powie, gdzie jest zło, gdzie jest dobro, duchowny objaśni, wyjaśni, nakieruje, bo świecki niczego nie wie. Duchowny zna prawdę, świecki jest ślepy. A kto duchownemu dał do tego prawo? To musiało się źle skończyć".

Zakonnik wskazuje także na problemy kościoła, które niszczą i tak nadwątlony już autorytet kościoła katolickiego. "Grzechy Kościoła, trudne momenty, cała miniona epoka winny być dla nas nauczką. Ale musimy też wyciągnąć wnio­ski z dnia dzisiejszego. Jeśli przeżyjemy to właściwie, nie zasłaniając się sutanną i rzekoma nadzwyczajnością księży, Kościół dobrze sobie poradzi. Lecz, jeśli - powtórzę - du­chowny - tak biskup, jak i proboszcz - będzie alfą i omegą, w świątyniach zobaczymy puste ławki" – pisze dalej dominikanin.

Książkę wydano nakładem Wydawnictwa WAM.