Wstydliwy problem wielu pacjentów. Chirurg zdradza, dlaczego czasami trudno zachować im powagę

Tomasz Ławnicki
Do szpitala idą zazwyczaj dopiero wtedy, gdy wiedzą, że sytuacja jest bez wyjścia. Wstyd sprawia, że odwlekają ten moment najdłużej jak się da. A jak już staną z lekarzem - powiedzmy - twarzą w twarz, to i tak nie chcą wyjawić prawdy, jak do tego doszło. Chirurdzy, proktolodzy, urolodzy i ginekolodzy w polskich szpitalach całkiem często muszą pacjentom wydobywać przeróżne ciała obce z miejsc, w których nie powinny się one znaleźć. A już na pewno nie na stałe.
Laik nie od razu zorientuje się, co widać na tym zdjęciu rentgenowskim. Lekarz na pierwszy rzut oka wie, że jest to ciało obce w odbytnicy. Fot. naTemat
Jak to wyciągnąć? Błagam, pomóżcie!
"Witam was serdecznie. Mam ogromny problem. Mam taki fajny przedmiot do zabaw erotycznych. Ma on taki mniej więcej kształt jak trzy zrośnięte ze sobą kulki (schematycznie to wygląda tak: CCO). Bawiłam się nim właśnie i tragedia - ostatnia część się ułamała i została w pochwie. Na szczęście jest to taki fragment, że nie ma ostrych krawędzi, bo jest taki raczej gumowy, ale nie mam teraz pojęcia, jak to wyciągnąć! Błagam, pomóżcie! Co mam w takiej sytuacji robić?" – napisała parę lat temu na jednym z forów dla nastolatek "Szyszunia" z Radomia.


Internauci poradzili rozsądnie – by udała się do szpitala. "Szyszunia" jednak odpowiedziała, że to raczej nie wchodzi w grę, bo w tym szpitalu pracuje ciocia, która jest plotkarą. "Pójdę tylko jak zacznie to być groźne dla życia. Inaczej musiałabym się wynieść z miasta, bo na każdym kroku ktoś by coś gadał. Jestem w podbramkowej sytuacji..." – rozpaczała nastolatka. Po paru dniach poinformowała zaś internautów, że udało się rozwiązać problem bez interwencji lekarzy, a z pomocą chłopaka. Nie zawsze jednak udaje uniknąć wizyty w szpitalu. I zazwyczaj, w przytłaczającej większości, ze wstydliwą prośbą o pomoc udają się do lekarza nie panie, lecz panowie.

Panowie się bawią
Marcin jest młodym chirurgiem w jednym z warszawskich szpitali. Praktykę jeszcze ma niedużą, ale na ostrych dyżurach widział już sporo. – Panie do odbytnicy raczej nic sobie nie wciskają. To panowie tak się bawią. I są to panowie, którzy mają rodziny, ale chyba im się w życiu seksualnym nieco nudzi, bo decydują się na pewne fanaberie – opowiada. Marcin na swoich dyżurach już czterokrotnie musiał mierzyć się z wyzwaniem, aby wydobyć z odbytnicy pacjenta ciało obce.

Przed miesiącem miałem pacjenta, który włożył sobie wibrator na tyle głęboko, że nie był go w stanie wyjąć. Przestraszony poszedł z nim do pracy. Siedział 8 godzin pracy. Wrócił do domu. Przyznał się żonie. Żona próbowała mu to wyciągnąć, ale chyba popchnęła jeszcze głębiej. I dopiero wtedy przyjechał do nas do szpitala.

Koniec końców udało się wyciągnąć ciało obce z pacjenta. Nawet udało się to zrobić bez operacji. Wibrator był na tyle duży i sztywny, że dało się go wyczuć przez jamę brzuszną.
Zdjęcie rentgenowskie pacjenta, któremu utknął wibrator.Fot. naTemat
– Kolega popychał przez brzuch, a ja, trzymając rękę w odbytnicy, złapałem ten wibrator i wyciągnąłem – opowiada młody chirurg. Przyznaje przy tym, że nikt na studiach nie uprzedzał go, iż będzie miał do czynienia z tego typu przypadkami. Choć w literaturze medycznej da się znaleźć całkiem sporo podobnych opisów.

"A skąd to się tam wzięło?"
Generalnie zasada jest taka, że jeśli ciało obce zlokalizowane do ok. 10 cm od brzegu odbytu, można usunąć je w warunkach ambulatoryjnych. Jeśli przedmiot jest głębiej, operacja raczej jest niezbędna – opisują chirurdzy z Krakowa, prof. Piotr Wałęga oraz dr Michał Romaniszyn na portalu "Medycyna Praktyczna dla Lekarzy".
Inne przypadki proktologiczne
Prof. dr hab. Piotr Wałęga, dr n. med. Michał Romaniszyn

Wielu praktykujących chirurgów ma imponujące kolekcje przeróżnego rodzaju przedmiotów wyciągniętych z naturalnych otworów ciała swoich pacjentów. Jakkolwiek humorystyczne mogłoby się to wydawać, ciało obce w odbycie lub odbytnicy stanowi nieraz nie lada zgryz dla chirurga na ostrym dyżurze czy też w poradni proktologicznej. Praktyka kliniczna wykazuje, że odruchowo cisnące się na usta pytanie "A skąd to się tam wzięło?" mija się z celem, gdyż większość pacjentów i tak nie powie prawdy. Najczęściej udzielanymi odpowiedziami są nieszczęśliwe upadki w łazience, amatorskie zabiegi dywulsji odbytu (zabieg poszerzania kanałów odbytu, może prowadzić do nietrzymania stolca – przyp. red.) wykonywane z powodu zaparć.

"Medycyna Praktyczna dla Lekarzy"
I weź się nie śmiej
Oczywiście na początku trzeba zrobić zdjęcie rtg, aby zlokalizować, jak i gdzie jest ułożone ciało obce. Ta dokumentacja medyczna później przez kilkanaście lat jest przechowywana w szpitalu. Lekarze zaś dzielą się między sobą zdjęciami. – No, tak. Te ciekawsze przypadki mamy w telefonie. Oczywiście jest to wyłącznie samo zdjęcie, bez jakichkolwiek danych pacjenta – przyznaje jeden ze stołecznych lekarzy. Przyznaje przy tym, że jeśli komuś się taki przypadek zdarzy, to jednak lepiej - mimo wstydu - nie zwlekać zbyt długo i zgłosić się do szpitala. Tam lekarze będą wiedzieli, jak to coś usunąć w sposób jak najmniej inwazyjny.

Przy takim zabiegu wszyscy starają się zachować z kamienną twarz, ale czasem jest to niełatwe. W operacjach, gdy pacjent jest znieczulony tylko miejscowo, a więc pacjent pozostaje przytomny, słyszy wszystko, o czym mówią lekarze podczas zabiegu. – Gość był strasznie zawstydzony sytuacją. Staraliśmy się przy nim zachować powagę i jakoś się udało. Jak już wyszedł, to trudno było się nie śmiać, ale przy pacjencie musimy wykazać się profesjonalizmem – tłumaczy chirurg, któremu przyszło ręką z odbytnicy wydobywać pacjentowi pokaźnego sztucznego fallusa.

Dezodoranty, ogórki, marchewki...


Nie ma się z czego śmiać
– Na moim dyżurze pojawiła się młoda pacjentka, która chciała sobie włożyć w pochwę pędzelek do makijażu. Niestety, tak trafiła, że włożyła go sobie do cewki moczowej i wpadł jej do pęcherza. Co jeszcze gorsze – była to Ukrainka, która nie ma ubezpieczenia i zdecydowała, że nie godzi się na żadną operację, bo jej na to nie stać. Wypisała się na własne żądanie i nie byliśmy jej w stanie zatrzymać – opowiada lekarz jednego z warszawskich szpitali.

Nie wszystkie tego typu historie są zabawne. Zdarza się, nieczęsto, ale lekarze wiedzieć o tym powinni, że pacjent z ciałem obcym w odbycie wcale nie jest sam sobie winien. "Należy mieć świadomość, że pewien niewielki odsetek przypadków jest związany z aktem przemocy (forma gwałtu lub kiepskiego dowcipu kolegów od kieliszka)" – piszą prof. Wałęga i dr Romaniszyn. Jeśli ktoś jest ofiarą gwałtu, też może nie chcieć powiedzieć lekarzowi całej prawdy o tym, jak doszło do tego, że musiał trafić na ostry dyżur. Tak czy inaczej – jak radzi chirurg – lepiej nie czekać za długo z czymś, co utknęło w odbytnicy. Szybka interwencja lekarska zazwyczaj jest koniecznością.

Jeśli ciało obce pozostanie w odbytnicy na dłużej, powstanie niedrożność. Jeśli to ciało przemieści się do wyższych odcinków jelita, skutki mogą być poważne – może się to skończyć wieloma powikłaniami, kalectwem, a nawet śmiercią. Dlatego, jeśli nie da rady usunąć danego przedmiotu w warunkach ambulatoryjnych, operacja jest niezbędna.

A jeśli na amatorach różnorakich groźnych zabaw seksualnych nie zrobiło wrażenia wszystko to, co znalazło się powyżej, to mogą obejrzeć to wideo, jakie zamieściła na Facebooku pewna pielęgniarka z USA. Uwaga – rzecz dla osób o naprawdę mocnych nerwach.