Tak chcą wygrać wybory do PE. Podliczono, po co PiS tak pilnie zmienia ordynację wyborczą

Mateusz Marchwicki
Dla obecnej większości parlamentarnej żadna nowa ustawa i nowelizacje ustaw istniejących nie są straszne. Podobnie jak w przypadku zmian w ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego, która ma pomóc PiS-owi w zwycięstwie.
Zmiana w ordynacji – to ma dać PiS-owi zwycięstwo w wyborach do PE. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta
Jakie zmiany znajdą się w ordynacji? Dotychczas, po ustaleniu wyniku wyborów, mandaty dzieliło się metodą sprzyjającą dużym komitetom wyborczym, biorąc przy tym pod uwagę skalę kraju. W nowych przepisach mandaty dzielone będą tą samą metodą, z tą różnicą, że nie w skali całego państwa, lecz na poziomie okręgów. A okręgi te w większości będą trzymandatowe.

Dziennik "Fakt" przeprowadził symulację wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego. Jako punkt wyjścia przyjęto średnią sondażową z ostatnich tygodni. Według jeszcze obowiązujących przepisów, gdyby na PiS rzeczywiście głosowało 44 procent wyborców, to partia zdobyłaby 25 miejsc w PE. Według nowych przepisów – 34. A wszystko to wszystko kosztem ugrupowań, które osiągają poniżej 10 proc. poparcia.


Według starej ordynacji SLD, PSL, Kukiz’15 i Nowoczesna miałyby razem 12 europosłów. Według nowej... ani jednego! Opozycja oczywiście protestuje, ale jak pokazuje praktyka, nic to nie da. Najprawdopodobniej, mandaty w najbliższych wyborach do PE będą liczone według nowych zasad.

źródło: fakt.pl