Polskie władze zamówiły płatne ogłoszenia w języku hebrajskim. W Izraelu są wściekli

redakcja naTemat
Fundacja PKO zasponsorowała publikację w zagranicznej prasie wspólnego oświadczenia premierów Morawieckiego i Netanjahu. Okazuje się, że w Izraelu panuje zaskoczenie, bo nikt z Polski nie konsultował publikacji ogłoszeń w języku hebrajskim.
Ogłoszenia w izraelskiej prasie po nowelizacji ustawy o IPN Fot. screen z twitter.com/netanyahu
Oświadczenie Morawieckiego i Netanjahu przetłumaczono m.in. na angielski, hiszpański, niemiecki i hebrajski. Płatne ogłoszenia o takiej treści ukazały się już wcześniej w niemieckiej prasie, brytyjskim "The Telegraph" i wielu innych mediach na świecie. Teraz opublikowano je również w izraelskich gazetach "Yedioth Aharonoth" i "Haaretz".




Reprezentant Unii Syjonistycznej Itzik Shmuli wypowiedział się jeszcze bardziej zdecydowanie. Stwierdził, że kampania "mająca udowodnić, że Izrael oczyszcza Polaków z wszelkiej odpowiedzialności, jest żenująca".

– Jest to szczyt zniewagi i hańby, a negacjoniści Holokaustu muszą wysłać ogromny bukiet kwiatów do izraelskiego rządu i jego przywódcy, który umieścili pamięć tych, którzy zginęli, jako element negocjacji i handlu – skomentował.



Treść oświadczenia skrytykował również instytut Yad Vashem. Zdaniem instytutu zawiera ono błędy i kłamstwa. Nowe prawo wciąż określa się jako "Holocaust Law". Według Yad Vashem, sama nowelizacja ustawy o IPN uniemożliwia prowadzenie badań i pamięć historyczną o Holokauście.