To zniszczy wizerunek "krwawego Susłowa". Poseł Suski: "Żona się śmieje, że płaczę w kinie"

Daria Różańska
– Wzrusza mnie nieszczęście ludzkie, ale i wielka miłość – przyznał Marek Suski rozmowie z Robertem Mazurkiem. Poseł PiS dodał, że wieczorami włącza muzykę i czyta wiersze. Wspomniał też o swoim "trudnym dzieciństwie".
Marek Suski udzielił szczerego wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej", w którym przyznał, że wzrusza się na filmach w kinie. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
Ten wywiad zdecydowanie ociepla wizerunek szefa gabinetu politycznego premiera, wcześniej członka komisji ds. Amber Gold, który dotąd słynął z licznych wpadek. Wszyscy doskonale pamiętamy tę o carycy Katarzynie. W czerwcu minister Suski palnął, że w przeszłości "Niemcy uczyli nas demokracji komorami gazowymi".

W rozmowie z Robertem Mazurkiem Marek Suski pokazał się od innej strony. Przyznał choćby, że płacze w kinie. – Jak pan to wszystko opublikuje, to mnie żona z domu wyrzuci, obrazi się na mnie i się ze mną rozwiedzie – powiedział dziennikarzowi. I dodał: – Zniszczy pan mój wizerunek "krwawego Susłowa".


Ale chętnie opowiadał dalej: – Wzrusza mnie muzyka, literatura, ale do łez tylko film. Polityk PiS nie chciał jednak przyznać, która produkcja tak go rozczuliła. Chętnie opowiedział natomiast, że lubi operę, a po całym dniu pracy zasypia słuchając muzyki i czytając.

Co konkretnie? – Oj, to różnie, od wieszczów przez Szekspira i nie mówię tu tylko o dramatach, ale o sonetach, wierszach po poezję współczesną. Ale fraszki też – mówi w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".

Przyznał, że dla niego poezja jest ucieczką od "strasznego, technokratycznego, prawniczego języka, (...) to lek na ustawowy bełkot, muszę przeczytać coś pięknego, bo bym zwariował!"

źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"