Ulewa nad Łużnikami dała symboliczny obrazek. Parasol znalazł się... tylko dla "wyjątkowej" osoby
Jedni mówili, że to niebo płacze po Chorwatach. Inni stwierdzili, że to łzy szczęścia francuskich aniołów. Tuż po rozpoczęciu dekoracji medalowej po finałowym meczu Francja-Chorwacja nad stadionem na moskiewskich Łużnikach przeszła potężna ulewa. I przypadkiem ujawniła, kto dla organizatorów mundialu był gwiazdą tego wieczoru...
I w tym momencie nad Moskwą zaczęło się potężne oberwanie chmury. Wszyscy mokli solidarnie, aż do chwili, gdy pojawił się parasol. Na początku tylko jeden, ale organizatorzy mundialu nie zastanawiali się długo, komu powinien przysługiwać.
Gdy w Moskwie zaczęło padać, na Łużnikach początkowo parasol znalazł się tylko dla prezydenta Rosji Władimira Putina.•Fot. screen Россия 1
Sucho nad głową miał oczywiście tylko Władimir Putin. Bo początkowo tylko dla niego organizatorzy znaleźli parasol. Dopiero po dłuższym czasie pojawili się ludzie z parasolkami dla innych uczestników imprezy.