Sędzia pokazał absurd nowej ustawy o SN. Trudno uwierzyć, że PiS to przeoczył

redakcja naTemat
Autorzy nowej ustawy o Sądzie Najwyższym najwyraźniej się pogubili. Sędzia SN Krzysztof Rączka w liście do prof. Małgorzaty Gersdorf pokazał, jak prowizoryczne i nieprzygotowane są ruchy obozu rządzącego. Chodzi o przejście w stan spoczynku.
Sędzia Krzysztof Rączka obnaża absurd ustawy o Sądzie Najwyższym Fot. Franciszek Mazur / AG
Zgodnie z przyjętą przez Sejm ustawą o Sądzie Najwyższym, którą forsował też prezydent Andrzej Duda, sędziowie SN przechodzą w stan spoczynku z dniem ukończenia 65. roku życia, chyba że odpowiednio wcześniej złożą oświadczenie o woli dalszego orzekania.

Sędzia Krzysztof Rączka, który zasiada w SN od 2016 roku, pokazał jednak, do jak kuriozalnej sytuacji doprowadziły nowe pomysły na reformę Sądu. Otóż, jak pisze, 65. rok życia skończy dokładnie 28 lipca 2018 roku. Zgodnie z zapisami ustawy o SN okres na złożenie stosownego oświadczenia (o woli dalszej pracy) przypadał w jego przypadku między 28 lipca 2017 r. a 28 stycznia 2018 r.


I tu pojawia się problem. "W tym czasie nie obowiązywała jednak powyższa ustawa, w tym jej art. 37. Nie mogę więc przejść w stan spoczynku na podstawie tego przepisu. W tym stanie rzeczy po skończeniu 65. roku życia w dniu 28 lipca pozostaję sędzią w stanie czynnym" – zauważa sędzia Rączka.