Sypał konfetti na głowę ministra – dostanie awans. Zieliński nie zapomniał o policjancie z Podlasia

Tomasz Ławnicki
Historia sprzed dwóch lat z Augustowa to był dowód na to, iż faktycznie bareizmy są wiecznie żywe. W przeddzień Święta Niepodległości grupa funkcjonariuszy z Białegostoku została oddelegowana do cięcia konfetti na przyjazd wiceszefa MSWiA. Potem konfetti zostało zrzucone z samolotu. Dziś policjant, który kolorowe papierki zrzucał, ma zostać dyrektorem w Komencie Głównej Policji.
TVN24: Policjant, który sypał konfetti na głowę ministra Zielińskiego, dostanie awans do KGP. Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Gazeta
Jak dowiedział się tvn24.pl, nadkomisarz Maciej Zakrzewski, który osobiście zrzucał konfetti ze śmigłowca krążącego nad głowami uczestników Święta Niepodległości w Augustowie w 2016 roku, ma zostać w KGP dyrektorem Biura Prewencji. Biuro to - jak podkreśla portal - sprawuje nadzór nad największą i najważniejszą częścią policji, czyli wszystkimi funkcjonariuszami, którzy wychodzą każdego dnia na patrole.

Z informacji z KGP wynika, iż kandydatura Zakrzewskiego - delikatnie mówiąc - nie wzbudza entuzjazmu w policyjnej centrali. Funkcjonariusze pamiętają mu nie tylko akcję ze zrzucaniem konfetti, ale totalny brak sukcesów w walce z rasistami atakującymi obcokrajowców w Białymstoku.


Zakrwawiony i półnagi


Policyjny patrol został wówczas wezwany do awantury między pijanymi mężczyznami przed jednym z klubów. Gdy funkcjonariusze przyjechali, zastali komendanta półnagiego i zakrwawionego. Śledztwo o napaść na Zakrzewskiego nie zostało wszczęte, bowiem to nie on był ofiarą napadu – pisała wówczas "Rzeczpospolita".

Doniosłość i powaga


Później Komenda Główna przyznawała, iż skierowanie policjantów do cięcia papierków oraz zrzucanie konfetti ze śmigłowca nienależącego do policji było niewłaściwe. Ale skoro sam zrzucający ma trafić do KGP jako dyrektor – widać ministrowi Zielińskiemu akcja się podobała.

źródło: tvn24.pl