Najnowsza "broń" Jakiego. Czy jego brat raper pomoże podbić blokowiska słoików?
To na pewno ociepli wizerunek Patryka Jakiego, kandydata PiS na prezydenta Warszawy. Media obiegła właśnie informacja, że lada dzień ukaże się debiutancka płyta 20-letniego rapera występującego pod pseudonimem Filu-JKey. To młodszy brat Jakiego - Filip, który kreuje się na swojskiego blokersa, chłopaka z sąsiedztwa i śpiewa do rówieśników o tym, żeby się nie poddawać. Mało prawdopodobne by ukazanie się płyty "Pierwszy Krok” akurat teraz, w prekampanii wyborczej, było przypadkiem.
"Stałem pod blokiem"
I nie miało znaczenia, że pod blokiem nie stał w dzieciństwie Jarosław Kaczyński, którego rodzina kilka lat po wojnie otrzymała przytulną willę na warszawskim Żoliborzu.
Pokazanie brata rapera z blokowiska wpisuje się w poetykę kampanii "kandydata takiego jak ty” i może być częścią przemyślanej, politycznej strategii w batalii o warszawski ratusz. Tym bardziej, że Rafał Trzaskowski, główny kontrkandydat Jakiego, sam daje mu preteksty do takiego pozycjonowania się w kampanii.
Dość przypomnieć jak u zarania stołecznej prekampanii kandydat PO zaatakował Jakiego za to, że ten jest słoikiem, co musiało zniechęcić do niego wiele osób, które nie są rodowitymi warszawiakami. Był też mocno krytykowany za oderwanie od rzeczywistości po swoim pretensjonalnym wpisie o prof. Geremku, a może raczej bardziej o sobie.
Przemyślana strategia
– Nie nazwałbym tego klasowym pozycjonowaniem się Jakiego, ale nazwałbym to pozycjonowaniem się jako zwyczajny Polak. To co PiS robi w skali całego kraju Jaki robi w Warszawie. Przekonuje,że on i jego partia reprezentują zwyczajnych, przeciętnych Polaków. Natomiast przeciwnicy PiS, czyli m.in. Platforma albo w tym przypadku Trzaskowski reprezentują elity, kasty, wyobcowane grupy o niejasnym pochodzeniu – tłumaczy w rozmowie z naTemat dr Marek Migalski, politolog i były europoseł PiS.
– Co więcej Trzaskowski daje Jakiemu preteksty do takiej kampanii. Wielka siła każdego marketingu politycznego polega na wykorzystaniu naturalnych przymiotów przeciwnika do zaatakowania go. Proszę zwrócić uwagę, że na początku prekampanii Trzaskowski uważał, iż jego wielką zaletą jest to, że jest warszawiakiem, czy nawet "warszawką”. Szybko zrozumiał jednak, że nie tylko tacy mieszkańcy głosują w wyborach. Teraz próbuje udawać kogoś zwyczajnego, ale widać, że mu nie wychodzi o czym świadczy ten wpis o Geremku – ocenia.
Na płycie pt "Pierwszy Krok” znajdzie się 9 utworów, w tym jeden z muzykiem White 2115, którego utwory mają po ok. 7 mln wyświetleń na YouTube. Sam Jaki ma ich 05-1,2 tys.
Tak rapuje Filip Jaki
"Wyborcza” podaje, że Filip Jaki rapuje o typowych sprawach młodego człowieka, dążeniu do celu, spełnianiu marzeń, pokonywaniu trudności.
W rozmowie z donald.pl, Filip Jaki pytany był o swojego brata, wiceministra sprawiedliwości i kandydata na prezydenta Warszawy. – Jestem dorosłym człowiekiem, nie interesuję się polityką i jej nie robię, robię rap. Przykre, że ludzie to wykorzystują do tego, żeby zniszczyć mojego brata, który zajmuje się zupełnie inną dziedziną – stwierdził Filip Jaki. •
O ile żona Patryka Jakiego mówiąc w mediach o sprzeciwie wobec aborcji nie trafi ze swoim przekazem do liberalnych, wielkomiejskich wyborców, to już młody Jaki - w swoich tekstach opowiada się za legalizacją marihuany, co zapewne spodoba się wielu jego rówieśnikom i nie tylko.
A rodzina Trzaskowskiego? Na razie nie widać jej w kampanii. Sam kandydat podkreślał swoją "warszawskość”. Do tego stopnia, że jak wytknęli mu dziennikarze z jego strony internetowej zniknęły informacje o krakowskich korzeniach części rodziny.
Jak można przeczytać na stronie 46-letniego Rafała Trzaskowskiego, swoją żonę Małgorzatę spotkał w 1997 roku podczas studiów w Natolinie. Była siostrą jego kolegi. "Skończyła Akademię Ekonomiczną w Krakowie i dziś zajmuje się promocją Warszawy" – napisał poseł Platformy Obywatelskiej.
Rodzina w kampanii
– Rodzina zawsze może uzupełnić pewne braki kandydata, bądź podkreślić jego zalety. Rodzinami grało się w polityce od zawsze. Dzisiaj robi to w USA Trump, robią to w Polsce politycy wszystkich szczebli od najwyższego do najniższego – tłumaczy dr Migalski.
– Rodzina może bardzo pomóc w kampanii, ale może też bardzo zaszkodzić. Rodziny stały się jednak częścią aparatu marketingowo-politycznego więc biorą udział w kampaniach wyborczych – zaznacza.