Zaczęło się wyciąganie brudów. Pereira sugeruje, że Kossakowski oferował pracę za… seks

Kamil Dachnij
Takiego prania brudów można było się spodziewać. Ziemowit Kossakowski w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" przedstawił Samuela Pereirę w mocno niepochlebny sposób. Szef portalu TVP Info nie pozostaje mu dłużny. W jednym ze wpisów na Twitterze wyjawił, jakie praktyki podobno miał stosować Kossakowski wobec kobiet. Ale że sam szef o tym wiedział...
Samuel Perreira zasugerował, że jego były pracownik miał załatwiać pracę za seks. Fot. Agata Grzybowska / Agencja Gazeta
Ziemowit Kossakowski twierdzi, że Samuel Pereira "wsadził go na minę", zlecając napisanie tekstu o strajkujących lekarzach rezydentach. Po tym, jak wybuchł skandal, "portugalski uchodźca" - tak o Pereirze mówi Kossakowski - zostawił go samego, odwrócił się, a potem zawiesił. Tylko za to, że Kossakowski był lojalny i wykonywał polecenia przełożonego.

Wydarzenie to miało miejsce w 2017 roku. – Samuel Pereira jest dwulicową osobą. Narobił mi wiele problemów w życiu. Miałem komisję etyki TVP na głowie – powiedział "Rzeczpospolitej". Kossakowski zarzucił swojemu byłemu pracodawcy m.in. to, że stał się obiektem nagonki przez jego fejki.




Internauci w tym wypadku nie mają wątpliwości w ocenie konfliktu między byłymi kolegami i współpracownikami. "To pana narybek. Jeszcze niedawno zlecał mu pan teksty, jak ten o wczasach i kawiorze rezydentów", "Oho. Coś tam musi być jak już szychy z TVP deprecjonują gościa", "Dobre towarzycho, nie ma co. Tfu" – piszą.