Pożary w Grecji. Czyżby rozpętał je starszy mężczyzna, który palił gałęzie?

Kamil Dachnij
Prawdopodobnie służby wiedzą już, kto mógł podłożyć ogień w Attyce. Jest nim 65-letni mężczyzna, który według zeznań świadków palił na wzgórzu suche gałęzie i to stamtąd ogień rozprzestrzenił się po okolicy.
Pożary w Grecji pochłonęły dotychczas 88 osób. Fot. Twitter.com / severe-weather.EU
Dotychczasowy bilans pożarów w Attyce jest doprawdy tragiczny – 88 ofiar śmiertelnych i ponad 180 rannych. Te liczby niestety mogą się jeszcze pogorszyć, bowiem wciąż zaginione są dziesiątki osób. Służby szukają śladów DNA w spalonych samochodach, a nurkowie przeczesują tereny nawet odległe od miejsca pożaru. 

Okazuje się, że sprawcą pożaru mógł być 65-latek, który według mieszkańców często palił trawę i śmieci. Mężczyzna próbował później zatrzeć ślady ogniska. Ogień szybko rozprzestrzenił się z powodu silnego wiatru, który dochodził do 120 km na godzinę. Obecnie trwa śledztwo w tej sprawie.


Jeśli ta wersja wydarzeń zostanie potwierdzona, to wówczas będzie mowa o nieumyślnym spowodowaniu pożaru, a nie celowym działaniu. O podpaleniu mówił zresztą już wcześniej minister ds. porządku publicznego Nikos Toskas. – Są poważne przesłanki, by sądzić, że pożary w Attyce, w których od poniedziałku zginęły co najmniej 83 osoby, były spowodowane podpaleniem – ogłosił.

Ofiary
Wśród ofiar jest dwójka polskich turystów. Byli klientami poznańskiego biura podróży Grecos. Ofiary, to matka i syn z Wadowic w województwie małopolskim. Utopili się, gdy łódź, którą uciekali przed ogniem, przewróciła się. 26 osób spłonęło w jednej willi w nadmorskim mieście Mati. W rejonie Mati, gdzie ogień objął prawie 2,5 tys. domów, niemal połowa nie nadaje się do zamieszkania.

źródło: wp.pl