"Nie pozwoliłaby na obecność księży". Prof. Środa o ostatnich chwilach Kory

redakcja naTemat
Najpierw Kamil Sipowicz, teraz Magdalena Środa zaprzecza, by Kora w ostatnich chwilach życia przyjęła ostatnie namaszczenie. "Mało było spraw równie jej obcych jak religia katolicka z jej 'urzędnikami', sztywnymi rytuałami, coraz większą hipokryzją i zbrodniami pedofilii" – pisze przyjaciółka artystki.
Prof. Środa o Korze, Kościele i ostatnim namaszczeniu Fot. Agencja Gazeta
Po śmierci Kory pojawiły się niesprawdzone informacje o ostatnim namaszczeniu. W związku z tym oświadczenie wydał jej mąż, Kamil Sipowicz.

"Kora przez ostatni miesiąc była w otoczeniu rodziny, przyjaciół oraz wspaniałej opiekunki Magdy Klorek w naszym domu w Bliżowie. Miesiąc temu wzięła ostatnią chemię w Szpitalu Jana Pawła 2 W w Zamościu. (...) Moja żona do końca była wierna religii słońca, wiatru i kwiatów. Nie przyjęła ostatniego namaszczenia" – czytamy we wpisie na facebookowym profilu Kory.

Teraz w sprawie katolickiego sakramentu głos zabrała prof. Środa. Na Facebooku pisze o tym, że ktoś propaguje wieści, że Kora w szpitalu "wzięła ostatnie namaszczenie".


"Raz, że nie była w szpitalu, dwa, że nigdy nie wzięłaby ostatnich namaszczeń, nigdy nie pozwoliłaby na obecność przypadkowych księży wokół siebie" – zaznacza przyjaciółka Kory. "Nie znosiła kościoła katolickiego jako instytucji. Może myślała o jakiejś Transcendecji, bo na Transcendencję, jako osoba uduchowiona, była bardzo wrażliwa ale na pewno nie w wydaniu panów w czarnych sukienkach, którzy nienawidzą wszystkiego co naturalne i wolne a którzy dziś, (poza nielicznymi wyjątkami), dorzynają demokrację wraz z PiSem licząc, że upasą się na nowym dyktatorskim reżimie" – dodaje.
Przypomnijmy, że Kora zmarła 28 lipca nad ranem we wsi Bliżów na Roztoczu. Artystka od 5 lat zmagała się z nowotworem jajników. Niestety stan wokalistki po miesiącach stabilizacji pogorszył się na początku roku. Pojawiły się przerzuty. Kora przeszła skomplikowaną operację na otwartym mózgu.