Jaki chciał dopiec Trzaskowskiemu, a wyszło jak zwykle. Rykoszetem dostało PiS

Adam Nowiński
Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy Patryk Jaki albo nie ma szczęścia, albo ma słabych sztabowców. Najpierw była wtopa ze stadionem Legii, a teraz jest ta z "wysiedleniem" 147 mieszkańców budynku przy Piaskowskiej na warszawskiej Woli. Miał być cios w PO i Trzaskowskiego, a wyszedł rykoszet w stronę własnej partii...
Patryk Jaki chciał dopiec PO i... dostało się jego partyjnemu koledze... Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
Nie da się ukryć, że 147 mieszkańców budynku przy ulicy Piaskowej na warszawskiej Woli przeżywa obecnie koszmar. Blok, w którym do tej pory mieszkali przestał spełniać normy mieszkalne. Według ekspertyzy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego budynek ma liczne pęknięcia w ścianach, ugięcia stropu oraz jest zawilgocony.

Dlatego inspektorzy zalecili jego gruntowny remont, podczas którego mieszkańcy musza tymczasowo znaleźć inne lokum. W tej sprawie postanowił działać Patryk Jaki.

"Po katastrofie z reprywatyzacją, zarządzeniem odpadami, smogiem, wyrzucaniem kawiarnii z niepełnosprawnymi, mamy kolejny skandal. 147 rodzin do wykwaterowania. 'Błędy projektowe'. Tak metropolią zarządza PO HGW i R.Trzaskowskiego" – napisał na Twitterze polityk PiS.


Tyle, że jego próba zrzucenia winy na samorządowców Platformy okazała się nietrafiona. Na jego zarzuty od razu odpowiedział najbardziej zainteresowany, czyli burmistrz Woli, Krzysztof Strzałkowski. 



Patryk Jaki jest tuż za nim – z poparciem niższym o pięć punktów procentowych. W drugiej turze Trzaskowski wypada nieco lepiej. Kandydat Koalicji Obywatelskiej otrzymałby bowiem 50 proc. głosów, a rywal z PiS 42 proc.