Policjanci strajkują, więc... tracą dodatki finansowe. Związkowcom się to nie spodobało
Policjanci strajkują od 10 lipca, więc... czas, żeby uderzyć ich po kieszeni. Komendant Główny Policji w trosce o niespinający się budżet resortu podjął decyzję o wstrzymaniu wypłat dodatków niezaliczanych do uposażeń policjantów. Jednocześnie zapewnia, że szef MSWiA stara się o pieniądze na podwyżki.
Innymi słowy od wczoraj policjanci nie dostają zwrotu pieniędzy za naukę, dodatków mieszkaniowych, ani na przykład ryczałtu za czyszczenie i naprawę sprzętu specjalnego. Komendant Szymczyk w swoim oświadczeniu podkreślił, że decyzja obowiązuje do czasu otrzymania dodatkowych środków z budżetu państwa.
Nie można wykluczyć, że budżet policji rzeczywiście się nie spina. Policjanci jeżdżą starymi samochodami, siedzą przy starych biurkach, a jeśli któryś ma w pokoju ładne długopisy, to na pewno kupił je za własne pieniądze. Pisaliśmy o warunkach pracy w komisariacie we Wrocławiu, ale przykład tej jednostki nie jest odosobniony.
Trudno jednak nie zauważyć, że decyzja o wstrzymaniu wypłat zbiega się w czasie z zapowiedzi zaostrzenia protestu policjantów. Funkcjonariusze strajkują od 10 lipca, jedną z form protestu jest udzielanie pouczeń i odstąpienie od wypisywania mandatów. Gdy w lipcu zeszłego roku do budżetu wpłynęły 44 mln złotych, to w tym już tylko 33 miliony.
Pomysł Komendanta Głównego oczywiście nie spodobał się związkowcom. W rozmowie z TVN24 Rafał Jankowski, przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów stwierdził, że sięganie do kieszeni policjantów to zły pomysł.
źródło: RMF24